Do polskich kin wchodził film "Chłopaki nie płaczą", w fabrykach kończono produkcję fiata 126p, a Interia dopiero zaczynała działalność. To właśnie w 2000 roku Adam Nawałka debiutował jako trener Wisły i pokonał Groclin Grodzisk Wlkp. 3-0 (po golach Kazimierza Węgrzyna, Brasilii i Marka Zająca). Dopiero w poniedziałek, w meczu z Zagłębiem Lubin, Wisła prowadzona po raz pierwszy przez Adriana Gul’ę powtórzyła tamten wynik. Od wygranej Nawałki minęły dwie dekady, a w tym czasie trenera w Wiśle zmieniano 38 razy. Po efektownej poniedziałkowej wygranej kibice liczą jednak, że powodów do kolejnej roszady szybko nie będzie. - Raduje mnie to, że odnieśliśmy takie zwycięstwo, ale pokory nam nie brakuje. Przed nami daleka droga - podkreślał po meczu trener Gul’a. Jak debiutowali ostatni trenerzy Wisły? Po erze Bogusława Cupiała, tylko jeden trener Wisły Kraków wygrał w debiucie, ale było to ponad cztery lata temu. Kiko Ramirez przyjeżdżał do Polski jako szkoleniowiec mało znany, z przeszłością w niższych ligach hiszpańskich, ale do dziś jest przy Reymonta dobrze wspominany. Zresztą szkoleniowiec cały czas żyje tym, co dzieje się w Wiśle. Czasem w social mediach prezentuje się w koszulce lub dresie krakowskiego klubu, czasem wrzuci zdjęcie z meczu Wisły lub pogratuluje zwycięstwa. Ramirez przy Reymonta zaczął od wygranej z Koroną Kielce 2-0, ale żeby uświadomić sobie jak dawno to było, wystarczy napisać, że wówczas bramki zdobyli Paweł Brożek (zakończył już karierę) i Patryk Małecki (dziś w drugoligowej Stali Rzeszów). Udany debiut Ramireza zapoczątkował także niezły start rundy, bo Wisła z dziewięciu meczów wygrała sześć. Gorzej, bo od remisu, przygodę z Wisłą zaczął rodak Ramireza - Joan Carillo. W jego debiucie Wisła zremisowała z Lechią Gdańsk, ale później krakowianom szło już znacznie lepiej i przy Reymonta szkoleniowiec uzyskał średnią 1,5 punktu zdobytego na mecz, czyli najwyższą z wszystkich trenerów od 2017, którzy nie byli szkoleniowcami tymczasowymi. Od remisu prowadzenie Wisły zaczął również Maciej Stolarczyk. Były piłkarz Wisły zdobył punkt z Arką Gdynia, po niezbyt obiecującym 0-0. Przeciętny debiut nie przeszkodził jednak Stolarczykowi w utrzymaniu posady przez blisko dwa lata, co nie tylko w Wiśle, ale całej Ekstraklasie często się nie zdarza. Zdecydowanie najgorszy start w najnowszych dziejach Wisły zanotował Artur Skowronek. Miał podnieść drużynę po słabej serii Stolarczyka, tymczasem przedłużył ją o kolejne trzy porażki. W debiucie przegrał ze Śląskiem Wrocław, a następnie z Lechią Gdańsk i Górnikiem Zabrze. W samą porę zdołał jednak dźwignąć zespół i serię porażek zamienił w serię pięciu wygranych. Na efekt tzw. nowej miotły zdecydowanie liczono też w przypadku Petera Hyballi i w sumie był to jeden z niewielu momentów, gdy niemiecki szkoleniowiec nie zawiódł. W trzech ostatnich meczach rundy jesiennej zdobył cztery punkty, a w debiucie zdołał pozbierać zespół i zremisował prestiżowe spotkanie z Cracovią. Teraz jednak Wisła wystartowała zaskakująco dobrze i po ograniu Zagłębia jest liderem Ekstraklasy. Ile w tym zasługi trenera Gul'i? - Czy przebudowa szybko zadziałała? Nie chcę porównywać naszej gry do tego, co było wcześniej. Przyszliśmy do szatni, zachęciliśmy do pracy zawodników, których zastaliśmy, sprowadziliśmy kilku nowych. Cieszę się, że wszyscy ciężko pracują. Raduje mnie to, że odnieśliśmy takie zwycięstwo, ale pokory nam nie brakuje. Przed nami daleka droga - zaznacza Gula. Piotr Jawor