Bardzo możliwe, że piłkarzom Górnika zmienią się wysokości kontraktów, a co za tym idzie, mniejsze apanaże dla nabytków ściągniętych za kadencji Henryka Kasperczaka. Na jednych z zajęć rozmawiałeś z waszym nowym trenerem, Ryszardem Komornickim. Czekają cię nowe zadania? - Tego jeszcze nie wiem. To była krótka pogawędka pomiędzy szkoleniowcem, a piłkarzem. Należy się bliżej poznać. Z Ekstraklasą pożegnaliście się po spadku sportowym, ale jest jeszcze cień nadziei na to, że zagracie w barażach. Jak na bałagan w polskim futbolu reaguje szatnia Górnika? - Osobiście nie sądzę, aby miało coś takiego miejsce. Pewnie są to tylko dywagacje, może jest w tym ziarenko prawdy. Wiemy o tym, że na grę w Ekstraklasie jest minimalna szansa. Przygotowujemy się do rozgrywek pierwszoligowych, z których w ciągu roku chcemy awansować wyżej. Twój kolega z drużyny, Dariusz Kołodziej powiedział, że cała drużyna chce naprawić to, co zostało zepsute. - I ma świętą rację! Górnikowi warto przywrócić należne jemu miejsce, szczególnie patrząc na historię, tradycje i kibiców, którzy w ostatnim sezonie wypełniali stadion po same brzegi. Chcemy awansować między innymi dla naszego byłego trenera, Henryka Kasperczaka. Ten człowiek był z nami, robił wszystko, abyśmy pozostali w Ekstraklasie. Zawsze będę miał do niego ogromny szacunek. Teraz mamy już nowego opiekuna i pod jego wodzą zrobimy wszystko, co w naszej mocy. Z Ryszardem Komornickim mam nadzieję, że współpraca będzie układała się bardzo dobrze. Mimo wszystko, najważniejsze będą wyniki. O awans nie przyjdzie jednak łatwo, ponieważ każda drużyna dodatkowo będzie motywować się na możnego Górnika. - Gadki, że Górnik będzie faworytem, awansuje bez problemów można włożyć między bajki. Z pierwszej ligi jest naprawdę bardzo trudno dostać się do Ekstraklasy. Wszystkie drużyny będą się na nas napinać, nie inaczej było w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wisła, Legia, Lech - te drużyny również chciały z nami wygrać, a ta sztuka udała się tylko Białej Gwieździe. W Zabrzu są świetnie warunki i myślę, że wielu piłkarzy z innych zespołów będzie chciało pokazać się działaczom i trenerom Górnika. Prezes Jędrzej Jędrych zapowiedział, że trzon Górnika pozostanie. Rozmawiałeś o swojej przyszłości z osobistym menedżerem i włodarzami klubu z Roosevelta? - Nie, na takie rozmowy przyjdzie jeszcze czas. Z tego, co wiem to z panem prezesem Jędrychem spotkam się dwukrotnie. Podczas urlopu nie odbierałem w ogóle telefonów, chciałem odciąć się od świata zewnętrznego. Robert Szczot chce zostać w Górniku? - Tak chce, pod pewnymi warunkami.