Większościowy udziałowiec i przewodniczący Rady Nadzorczej Stomilu Olsztyn S.A. wyjaśnił powody swojej decyzji w obszernym komunikacie dla kibiców, zamieszczonym na Twitterze. Wynika z niego m.in., że w ostatnich miesiącach trwały rozmowy z władzami miasta o współfinansowaniu klubu, podczas których Brański - jak napisał - zagwarantował "kolejne 4 mln zł wsparcia na następne trzy sezony". "Niestety, rozmowy z olsztyńskim Ratuszem mimo wystosowanej oferty (forma pisemna oraz rozliczne spotkania) zakończyły się niepowodzeniem. Brak na tym etapie (czytaj: kontraktowanie zawodników na kolejny sezon, podejmowanie zobowiązań finansowych) gwarancji wsparcia koniecznego dla funkcjonowania klubu oraz brak perspektyw na budowę w Olsztynie nowego obiektu piłkarskiego w połączeniu z niedostateczną, niedofinansowaną infrastrukturą treningową (w piłce seniorskiej i młodzieżowej) oraz zwyżką kosztów ich użytkowania czynią rozwój niemożliwym" - ocenił. Jego zdaniem, kluby 1. ligi piłkarskiej bez partnerstwa publiczno-prywatnego skazane są na mizerię, tj. wegetację bez rozwoju. "Czas na podsumowanie, trzeźwą ocenę sytuacji i smutną konkluzję - z głębokim żalem informuję o moim rozstaniu z olsztyńską piłką" - oświadczył. Jednocześnie zapowiedział, że w następnych tygodniach poinformuje kibiców o planach dotyczących klubu. Zapewnił, że akcje Stomilu będące w jego posiadaniu "po konsultacjach ze środowiskiem lokalnym zostaną przekazane temu, kto da klubowi największą szansę na kontynuację działalności". W poniedziałek stanowisko w tej sprawie wydał prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz, który napisał, że ze smutkiem i zdziwieniem przeczytał wpis Brańskiego o jego "rozstaniu z olsztyńską piłką". Prezydent zwrócił uwagę, że takie sformułowanie jest mało precyzyjne i nie określa formy oraz daty rozstania, niemniej pokazuje zamiary głównego właściciela spółki Stomil Olsztyn S.A. Grzymowicz przypomniał ustalenia związane ze sprzedażą w 2019 r. akcji Stomilu, będących wcześniej w posiadaniu gminy Olsztyn. Jak zaznaczył, od początku negocjacji Brański był informowany, że gmina nie ma możliwości dalszego finansowania Stomilu i dlatego poszukuje większościowego, a być może także jedynego właściciela. "Przedstawione przez Pana Michała Brańskiego warunki negocjacyjne były bardzo trudne i na swój sposób gwarantowały trzyletni parasol ochronny, który miał pozwolić na systemowe przeorganizowanie tej spółki, znalezienie nowych partnerów, sponsorów i przeprowadzenie publicznej sprzedaży jej akcji poprzez crowdfunding" - przekazał. Jak poinformował, zgodnie z ówczesną umową, pokrycie wcześniejszych zobowiązań spółki wzięła na siebie gmina, która na ten cel oraz na zabezpieczenie bieżącej działalności przez okres trzech lat miała dokapitalizować spółkę łączną kwotą ponad 10,5 mln zł. Prezydent podkreślił, że gmina wywiązała się ze wszystkich tych zobowiązań finansowych, a ostatnie pieniądze (2,7 mln zł) zostały przelane na konto spółki w lutym tego roku. Zdaniem Grzymowicza, gmina wywiązała się też z ustaleń dotyczących zwiększenia pojemności stadionu o 4,5 tys. miejsc, a montaż dodatkowych krzeseł miał wykonać samodzielnie Stomil, "rozliczając to długiem wobec Ośrodka Sportu i Rekreacji". "Tym samym zobowiązania, wynikające z umowy Gminy Olsztyn z Panem Michałem Brańskim i jego spółką +10x+, zostały w całości zaspokojone" - podkreślił prezydent miasta. Jak zauważył, podczas zawierania umowy i przez pierwsze dwa lata jej obowiązywania Brański nie podnosił kwestii dalszego zaangażowania gminy w finansowanie działalności spółki, co "wydawało się logiczną konsekwencją pierwotnych ustaleń". Dlatego - jak przyznał - tym większe zdziwienie samorządowców wywołało pismo przesłane przed miesiącem przez Stomil, w sprawie "finansowego zaangażowania miasta w działalność tej spółki, poprzez zapewnienie klubowi dwóch milionów złotych rocznie przez kolejne trzy lata". "Trzeba jednoznacznie stwierdzić, że przy zawieraniu umowy w lipcu 2019 roku proponowane w piśmie rozwiązanie, w postaci kontynuowania tak wysokiego zaangażowania finansowego Gminy Olsztyn, nie było w ogóle brane pod uwagę. Jest ono sprzeczne z ideą sprzedaży akcji większościowemu udziałowcowi, a do tego w obecnej sytuacji finansowej Gminy jest ono niemożliwe do spełnienia" - oświadczył Grzymowicz.