- Zimą nie zrobiliśmy transferów świadomie. Chodziło o stworzenie wszystkim naszym piłkarzom szansy na pokazanie się wiosną. Jesteśmy ciągle na etapie budowy zespołu; wszyscy się docieramy, a w czerwcu zostaniemy poddani weryfikacji. Ja też. Zawodnicy, którzy chcą grać dla tego klubu - zostaną - powiedział Stawowy podczas czwartkowego spotkania z dziennikarzami. Postępy każdego z graczy odnotowywane są w arkuszu obserwacyjnych trenerów. - Po sezonie każdy będzie mógł ten swój dorobek obejrzeć - dodał szkoleniowiec. GKS jest na 10. miejscu w tabeli 1. ligi. - Mamy problem z dyktowaniem swoich warunków gry przez pełne 90 minut. W zespole jest sporo ambitnych chłopaków, którzy bardzo wszystko przeżywają. Te emocje czasem ciążą. Za bardzo chcemy, przychodzi dekoncentracja. Myślę, że niedługo tych zmartwień już nie będzie - zaznaczył. - GKS miał walczyć o awans już w tym sezonie, jednak runda jesienna zweryfikowała te plany i stanęliśmy przed problemem budowy drużyny. To wymaga czasu. Kolejny sezon będzie już jednak inny. Wiem, jak ma wyglądać nasz zespół - wspomniał Stawowy, który trenerem katowiczan jest od 30 sierpnia 2010 roku, kiedy to zastąpił Dariusza Fornalaka. GKS miał wtedy fatalny start w rozgrywkach ligowych. Po pięciu kolejkach zgromadził tylko dwa punkty, w dodatku odpadł w 1/32 finału Pucharu Polski, przegrywając z drugoligowym Ruchem Zdzieszowice 0-1. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę pierwszej ligi