Były selekcjoner reprezentacji Polski ocenił, że w wygranym wyjazdowym spotkaniu z Koroną (3-2) skrzydła zawiodły i dlatego postanowił zastosować rotację w składzie, choć nadal nie ma za bardzo w kim wybierać. Z naszych informacji wynika, że skrzydła "Białej Gwiazdy" nie spodobały się nawet właścicielowi klubu - Bogusławowi Cupiałowi. Wydawać się mogło, że wobec ubogiego składu, wyjściowa jedenastka Wisły bez Małeckiego to nierealne zjawisko. Smuda chce jednak pokazać, że u niego nie będzie świętych krów, a grać będą ci, którzy dają z siebie wszystko na meczach i treningach. - Jak sobie poradzimy bez skrzydłowych? Przypomnijcie sobie moje niektóre mecze w Lechu, gdzie też tak czasem grałem - zaapelował Smuda. Treningi na Wiśle to już nie przelewki. Młodszym piłkarzom, którzy spożyli zbyt późno posiłek, zdarzało się podczas nich wymiotować. - Dyscyplina musi być! Popuścić to mogę spodnie, ale nie piłkarzom - deklaruje Smuda, ale też dla tych, co się starają jest niczym lek na ranę. Michała Chrapka nazywa talentem, jakiego dawno nie spotkał, chwali też za zaangażowanie Łukasza Gargułę, mimo że krążą o nim różne opinie. Franz Smuda idzie va banque i od pierwszych minut zamierza wpuścić Pawła Brożka, choć ten ostatni mecz rozegrał w połowie kwietnia. - Zaskoczyło mnie to, że Paweł jest dobrze przygotowany fizycznie. Wyście o tym nie wiedzieli, ale on trenował z nami ukradkiem od tygodnia. Wytrzymać ponad godzinę treningu interwałowego nie jest łatwo, a on to zrobił bez większego trudu - powiedział nam Smuda. - Jestem gotowy do gry i głodny występu dla Wisły, która jest dla mnie szczególnym klubem. Mam nadzieję, że we Wrocławiu zaznaczę swą obecność na boisku poprzez np. strzelenie bramki - powiedział nam Paweł Brożek. Trener Wisły zachwala grę Śląska w spotkaniu Ligi Europejskiej z Clube Brugge. - Mogli wygrać nawet 3-0 i tego im życzyłem - podkreśla. - Wiem, że Wisła ze Śląskiem to zaprzyjaźnione kluby, ale na murawie przyjaźni nie będzie. Wpajam zespołowi walkę o zwycięstwo, niezależnie od tego, czy gramy u siebie czy na wyjeździe. Te mecze przyjaźni w Poznaniu, gdzie prowadziłem Lecha wychodziły mi trochę bokiem. Byłem z nich rozliczany, a w szatni słyszałem "tak musi być, bo my jesteśmy w przyjaźni". Śląsk we Wrocławiu zmierzy się z Wisłą w niedzielę o godz. 18. INTERIA.PL zaprasza na relację LIVE Autor: Michał Białoński