- Mamy jeszcze kilka ważnych meczów przed sobą, więc wolimy Głowackiego oszczędzić. Zastąpi go Dudka, który jest uniwersalnym zawodnikiem i sam się śmieje, że jeszcze nie zagrał dwóch spotkań z rzędu na tej samej pozycji. Jednak sytuacja nas zmusza do tego, żeby grał w różnych miejscach - powiedział Smuda na konferencji prasowej. Wisłę czeka ciężka przeprawa z twardo grającymi "Góralami". - Jest to naprawdę niewygody przeciwnik. Wcale to nie jest zła drużyna. Mają w swoich szeregach bardzo dobrych zawodników. Iwański, gdy jest w formie, jest świetnym reżyserem gry. Potrafi zagrać świetną piłkę, a ostatnio poprawił grę w odbiorze. Podbeskidzie ma 17 punktów i jest w pierwszej ósemce, więc nie jest to zespół z dołu tabeli, trzeba ich bardzo poważnie traktować - stwierdził trener Wisły. "Biała Gwiazda" w swojej historii nigdy nie pokonała bielszczan na własnym boisku. - Musimy to przełamać. Tak samo jak chcieliśmy przełamać trzy porażki w lidze, tak samo teraz chcemy w końcu wygrać z Podbeskidziem. Każda seria się kiedyś kończy, musimy po prostu wygrać - mówi Smuda. Trener odniósł się również do strzeleckiej formy Pawła Brożka. "- Powiedziałem mu, że gdybym prowadził go przez 10 lat, to byłby najbogatszym zawodnikiem. Wiem, jak z nim postępować. Paweł wróci do składu, ale nie wiadomo na ile. On musi szybko reagować na potrzeby gry całego zespołu. W polu karnym nie można czekać. Taka jest dzisiaj piłka - zaznacza Smuda. Szkoleniowiec ocenił także dyspozycję Rafała Boguskiego i Łukasza Garguły. - "Guła" jest głodny gry. Trzeba mu dać szansę, bo naprawdę bardzo dużo nam dał w zeszłym sezonie. On potrzebował przerwy, zobaczymy, czy to mu pomogło. Boguś cały czas jest wszędzie obecny na boisku: w odbiorze, w ataku. Jest to również uniwersalny zawodnik, podobnie jak Dudka. Jak tylko jest zdrowy, to daje zespołowi bardzo dużo" - podsumował szkoleniowiec.