Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Gdynianie, którzy plasują się na 14. spadkowej pozycji, są mocno podbudowani po poprzednim meczu. W debiucie serbskiego szkoleniowca, który zastąpił Jacka Zielińskiego, żółto-niebiescy zremisowali u siebie w derbach Trójmiasta z Lechią Gdańsk 2-2. Bramkę na wagę jednego punktu gospodarze zdobyli w 10. minucie doliczonego czasu. - Z pewnością po tym remisie morale zespołu wzrosło, jednak profesjonalny sportowiec zawsze musi być skoncentrowany na codziennej pracy i detalach. Oczywiście atmosfera w drużynie zależy od tego, co się wydarzyło w ostatnim meczu, ale to jest historia, a przed nami kolejne wyzwania. Od razu po spotkaniu z Lechią rozpoczęliśmy na wszystkich frontach przygotowania do spotkania ze Śląskiem Wrocław - stwierdził Rogić. Konfrontacja ze Śląskiem rozpocznie się w niedzielę o 15. Najbliżsi rywale Arki, którzy zajmują dziewiąte miejsce, w świetnym stylu rozpoczęli rozgrywki. W pięciu pierwszych potyczkach wrocławianie zdobyli 13 punktów, ale ostatnio nie wygrali siedmiu ligowych spotkań z rzędu - zanotowali w nich pięć remisów i dwie porażki. - Każdy ma swoje silne i słabsze strony. We wrocławskiej ekipie nie brakuje indywidualności, jest także sporo doświadczonych piłkarzy, a za jej główny atut uznaję szybkie skrzydła. Zawodnicy Śląska świetnie potrafią też wykorzystać atut własnego boiska, bo jest to jedyna drużyna, która w tym sezonie nie przegrała u siebie meczu. Z szacunkiem traktujemy każdego rywala, ale bardziej skupiamy się na sobie i patrzymy głównie na swój zespół. Ważne jest jak my podejdziemy do tego spotkania i wiemy, że ponownie musimy zagrać z charakterem i zaangażowaniem - dodał. W niedzielnej konfrontacji w Arce będzie mógł zagrać Adam Marciniak, który odbył przymusową pauzę za żółte kartki. Kontuzjowani są natomiast obrońcy Frederik Helstrup i Luka Marić, pomocnicy Marcin Budziński, Michał Kopczyński, Adam Deja, Santi Samanes i Mateusz Młyński oraz napastnik Fabian Serrarens. - Nie mamy zbyt szerokiej kadry, bo nie jesteśmy bogatym klubem, dla którego brak trzech-czterech zawodników nie jest problemem. Dla nas jest to problem, ale nie będę z tego powodu płakał ani krzyczał z rozpaczy. Koncentruję się na tym, aby jak najlepiej zestawić zespół z graczy, których mam do dyspozycji. Poza tym jest to także okazja dla innych piłkarzy, którzy mają przekonać mnie do siebie i wywalczyć, może na dłużej, miejsce w podstawowym składzie. Niektórzy chłopacy, czyli Młyński, Budziński i Deja, powinni być niebawem gotowi do gry, natomiast dłuższa przerwa czeka tylko Kopczyńskiego i Samanesa - podsumował. Marcin Domański