Według portalu, obie decyzje zostały podjęte przez samego Węglewskiego. Ani Rachwał ani występujący na prawej obronie Sierczyński nie uczestniczą w treningach z drużyną i ta sytuacja potrwa najpewniej do końca sezonu. Jest to o tyle dziwne, że GKS Bełchatów wciąż musi walczyć o utrzymanie, a na cztery kolejki przed końcem zamyka tabelę Fortuna I ligi i to zadanie z całą pewnością okaże się trudne, jeśli nie niemożliwe.Dlatego zachowanie Węglewskiego może dziwić, bo drużynie nie brakuje problemów i dokładnie kolejnych nie wydaje się najlepszym rozwiązaniem. Klub nie wydał jak na razie oficjalnego komunikatu w tej sprawie. Przyszłość pierwszego trenera też nie jest jasna i możliwe, że i jego głowa niedługo poleci.Cała sprawa jest jednak dużo bardziej absurdalna. Jak informuje z kolei portal "Weszło" już podczas ostatniego starcia z Koroną doszło do skandalicznych scen. W przerwie piłkarze z Bełchatowa bardzo wcześnie opuścili szatnię. Kiedy sędzia, zdziwiony tym wszystkim, poinformował ich, że do rozpoczęcia drugiej połowy zostało jeszcze sześć minut, usłyszał od graczy, że trener "kazał im wyp..." dlatego postanowili opuścić szatnię.Jeżeli taki jest obraz walki o utrzymanie w Bełchatowie, pozostanie w Fortuna I lidze wydaje się raczej niemożliwe.KK