- Chciałem wziąć odpowiedzialność na siebie. Zapytałem "Brozia" (Pawła Brożka - przyp. red.), czy mogę strzelać, bo to on jest wyznaczony. Czułem się naprawdę dobrze. Paweł jest pierwszy do strzelania, jest starszym piłkarzem, bardziej doświadczonym, strzelił już ponad sto bramek. Dałem mu znak, a on mi potaknął. Skoncentrowałem się, było trochę nerwów, ale nawet jakbym nie strzelił, to życie idzie dalej. Na szczęście trafiłem i wygraliśmy - powiedział Stilić. Zawodnicy Podbeskidzia otrzymali aż pięć żółtych kartek i dwie czerwone: - Wiedzieliśmy, że zawodnicy Podbeskidzie będą kopać po nogach. Dobrze, że sędzia zaczął dawać kartki. Piłka nożna to nie jest balet, ale nie można robić fauli, które są groźne dla zdrowia. Gdybyśmy dali się sprowokować, to byłby taki mecz, jakiego chciało Podbeskidzie. My chcieliśmy grać piłką i dzisiaj to udowodniliśmy. Do przerwy Wisła przegrywała 0-1: - W przerwie było gorąco, ale nie będę teraz mówił, co trener nam powiedział w szatni. Uważam, że nam to coś dało, bo gdybyśmy przegrali ten mecz to moglibyśmy być bardzo niezadowoleni, że tracimy punkty. Chcieliśmy wygrać normalnie, bez horrorów, ale tak trochę w żartach powiem, że tych kibiców może trochę rozgrzaliśmy. Cieszy, że po 0-2 się podnieśliśmy i potrafiliśmy wygrać. Stilić odniósł się także do swojej przyszłości. Pojawiły się plotki, że zainteresowany usługami pomocnika jest Lech Poznań: - Na razie najważniejsze jest, żeby grać do końca jak najlepiej. Cieszę się, ze jestem zdrowy, zobaczymy co będzie. Najważniejsze, że tak dobrze idzie. Ja mam ważny kontrakt do czerwca. W Krakowie dobrze się czuję i podoba mi się życie tutaj. Na razie na rozmowy jeszcze za wcześnie. W poprzedniej kolejce Wisła pokonała ówczesnego lidera Górnika Zabrze aż 5-0: - Jest siła do biegania przez 90 minut, jest charakter. Zdarzają się różne mecze. W zeszłym tygodniu wygraliśmy 5-0, dzisiaj przegrywaliśmy 0-2. Nikt się tego nie spodziewał, ale wiemy, że mecz trwa 90 minut. Nawet jak straciliśmy drugą bramkę to było po nas widać, że chcemy strzelić gola. W kolejnym spotkaniu rywalem Wisły będzie Korona Kielce: - Teraz najważniejsze odpocząć przez dwa dni, potem się zabieramy za przygotowania do kolejnego meczu - stwierdził Stilić. Grzegorz Zajchowski