- To wielkie nazwisko nie tylko w pierwszoligowej piłce, ale w naszym futbolu, bo mało kto wierzy, że ktoś z takim CV jak Selim, będzie chciał do nas przyjść pracować i pomagać w lidze na drugim poziomie rozgrywkowym, kiedy mógłby pracować jako asystent - przy swoich licznych kontaktach - w wielu europejskich klubach. Przy okazji budowania nowej Olimpii, bo otwieramy Szkołę Mistrzostwa Sportowego, chcemy, żeby był jej twarzą. Może młodzi ludzie nie pamiętają go z boiska, ale wystarczy sobie "wyguglować", gdzie i z kim grał, żeby wiedzieć, z jaką postacią mamy do czynienia. Chcemy skorzystać z jego wiedzy przede wszystkim w sportowym aspekcie, ale też marketingowo, bo jak mówię, to niepoślednia persona w futbolu - podkreśla dyrektor Wódkiewicz. Były ligowy piłkarz, a teraz działacz wie, co mówi. Urodzony w Paryżu Selim Benachour piłkarskiego abecadła uczył się nie gdzie indziej, a w słynnym Paris Saint-Germain. Z paryżanami w 2004 roku sięgnął po Puchar Francji. Grał tam razem z takimi piłkarzami, jak Ronaldinho, Pedro Pauleta czy Nicolas Anelka. Jeszcze kilka lat temu z powodzeniem występował w cypryjskim APOEL-u Nikozja, z którym dwa razy zdobył mistrzostwo kraju (2013, 2014) i Puchar Cypru (2014). Z reprezentacją Tunezji, w której wystąpił 44 razy i strzelił dwa gole, zagrał na azjatyckich MŚ w 2002 roku, a dwa lata później sięgnął po mistrzostwo Afryki, jedyne w historii "Orłów Kartaginy". Jest uznawany za jednego z najlepszych graczy w historii tunezyjskiego futbolu. Po zawieszeniu piłkarskich butów na kołku zaczął pracę szkoleniową, prowadził juniorów francuskiego FC Martigues, a ostatnio trenował trzecioligowy rumuński klub Foresta Suceava. Od tygodnia jest w Grudziądzu, gdzie ma pomóc walczącej o pozostanie w I lidze Olimpii. - Przychodzę do klubu w trudnym dla niego momencie, żeby pomóc pierwszej drużynie. To nie wszystko, bo jest tutaj ciekawy projekt rozwoju młodzieżowej piłki. Jestem w Polsce od tygodnia, przyzwyczajam się do wszystkiego i muszę powiedzieć, że jest w porządku - mówi były reprezentant Tunezji. Z pierwszoligową Olimpią współpracował już wcześniej. - Z ludźmi z klubu znam się od długiego czasu i razem współpracujemy. Mieszkam we Francji, gdzie jest olbrzymia ilość dobrych, młodych i utalentowanych zawodników. Staram się im pomóc, tak było na przykład z "Momo" Medfaiem, którego poleciłem Olimpii. Teraz ta współpraca jest jeszcze bliższa. Staram się pomóc, jak mogę Maćkowi Patykowi w prowadzeniu zajęć, doglądam wszystkiego. Moje przyjście tutaj związane jest jednak bardziej z wizją rozwoju klubu w przyszłości, w zbudowaniu solidnej akademii i pomocy młodym trenerom w rozwoju, w prowadzeniu młodzieżowych drużyn. Chodzi o przekazanie francuskich wzorców, jak to wygląda tam, jak się trenuje, pracuje i pomaga w rozwoju młodym zawodnikom. Moje przyjście tutaj dotyczy też tego projektu - podkreśla.