Końcówka sezonu zasadniczego jest dla Wisły bardzo udana. Na 24 możliwe punkty, krakowianie zdobyli 19 i dzięki temu wskoczyli na piąte miejsce w tabeli i są już pewni gry w barażach o awans do Ekstraklasy. Gdyby sezon kończył się dziś, to wiślacy nie mogliby jednak liczyć na korzystny układ gier. Piąte miejsce oznacza bowiem, że półfinałowe spotkanie grają na wyjeździe (z czwartą drużyną w tabeli, czyli obecnie Miedzią Legnica) i z dużym prawdopodobieństwem także na wyjeździe - w razie awansu - graliby decydujące spotkanie, gdyby drugim finalistą była drużyna z trzeciej pozycji. Wisła ma jednak spore szanse, by wskoczyć co najmniej na czwarte miejsce, bo obecnie ma tyle samo punktów co Miedź. Szansa na awans o jedną pozycję jest spora, bo Wisła ma znacznie łatwiejszy terminarz niż Miedź. Krakowianie zmierzą się ze Stalą Stalowa Wola (17. miejsce) i na wyjeździe ze Stalą Rzeszów (12.), z kolei Miedź czekają spotkania z zespołami z samej czołówki - w poniedziałek podejmuje wicelidera Termalikę Bruk-Bet Nieciecza, a na zakończenie sezonu zasadniczego zmierzy się na wyjeździe z Wisłą Płock, która zajmuje trzecie miejsce. - Dla nas liczy się tylko nasz mecz i wygrana. W żadnej lidze nie ma łatwych spotkań, a szczególnie w pierwszej. Zawsze jest trudno. Bez względu na to, w którym miejscu znajduje się dany zespół - uważa Jop. - Wiemy, że Stal Stalowa Wola spada z ligi, ale myślę, że znajdą w sobie motywację. Każdy chce się pokazać i znaleźć nowe miejsce pracy. Chce zarabiać i grać w piłkę na jak najwyższym poziomie, więc nie sądzę, żeby przyjechał tu zespół, który będzie łatwym rywalem. A Stal już udowodniła, że na wyjazdach są bardzo groźni, bo wygrali m. in. z Ruchem Chorzów i Polonią Warszawa - dodaje szkoleniowiec. Mecz Wisła Kraków - Stal Stalowa Wola dziś o godz. 20:30. PJ