"Niebiescy" już przed ostatnią kolejką byli pewni utrzymania w Ekstraklasie. Zawisza znajdował się w strefie spadkowej, ale w Bydgoszczy wciąż mieli cień nadziei na uniknięcie degradacji. W wyjściowym składzie Ruchu znalazł się Łukasz Surma - jedyny piłkarz ligi, który zagrał od pierwszej minuty we wszystkich meczach tego sezonu. Zawisza zaczął odważnie, z wiarą w sukces. Pod koniec pierwszej połowy mina trenera Mariusza Rumaka mówiła już jednak wszystko - wynik żadnego z meczów ostatniej kolejki nie układał się po myśli jego drużyny. Co najważniejsze, przegrywał przede wszystkim jego zespół. Bydgoszczanie atakowali głównie lewą stroną, gdzie bardzo aktywny był Alvarinho. Problem w tym, że nic z jego szarż nie wynikało. Gdy po półgodzinie gry do ataku przeszedł Ruch, bez trudu stworzył trzy groźne okazje, z których ostatnią wykorzystał. Najpierw Filip Starzyński chybił o centymetry technicznym strzałem z pola karnego. Po chwili Grzegorz Kuświk zmarnował znakomitą okazję, fatalnie główkując z pięciu metrów. Wreszcie padła bramka dla "Niebieskich". Marek Zieńczuk uderzył z dystansu. Błąd popełnił Grzegorz Sandomierski, który pechowo odbił piłkę przed siebie, a nadbiegający Rołand Gigołajew wepchnął ją do siatki. - Musimy sobie powiedzieć kilka ostrych słów w szatni, bo to jest niewiarygodne, że walczymy o życie, a wygląda to tak kiepsko - mówił w przerwie pomocnik Zawiszy Kamil Drygas na antenie Canal Plus. Wygląda na to, że w szatni rzeczywiście było gorąco, bo goście kilkanaście sekund po rozpoczęciu drugiej połowy wyrównali. Po dośrodkowaniu z lewej strony Cristiana Pulhaca, piłkę do bramki z kilku metrów posłał Josip Bariszić. Odżyły nadzieje i Zawisza ruszył do ataku. Po rzucie rożnym Micy w poprzeczkę główkował Drygas. W odpowiedzi Kuświk nie sięgnął piłki po dobrym podaniu Gigołajewa wzdłuż bramki. W 58. minucie znów na prowadzeniu był Ruch. Andre Micael zupełnie niepotrzebnie faulował w polu karnym Gigołajewa i sędzia Marcin Borski wskazał na jedenastkę. Bezbłędnym wykonawcą karnego był Starzyński. Dwanaście minut później Eduards Viszniakovs wybił gościom z głów marzenia o utrzymaniu. Łotysz, dwie minuty po wejściu na boisko, podwyższył na 3-1 celną główką po rzucie wolnym Starzyńskiego. Zawisza grał do końca. Po kolejnym kornerze Micy kontaktową bramkę głową zdobył Drygas. W doliczonym czasie gry za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Paweł Oleksy z Ruchu. Wyrównać gościom się nie udało. W Bydgoszczy smutek. Zawisza spada z Ekstraklasy, mimo że w 2015 roku był jedną z najlepiej punktujących drużyn w lidze. Dramatycznie słaba jesień w wykonaniu bydgoszczan zadecydowała o degradacji. Ruch Chorzów - Zawisza Bydgoszcz 3-2 (1-0) Bramki: 1-0 Rołand Gigołajew (33.), 1-1 Josip Bariszić (46.), 2-1 Filip Starzyński (58. z karnego), 3-1 Eduards Viszniakovs (70.), 3-2 Kamil Drygas (80.) Czerwona kartka: Paweł Oleksy - Ruch (92. za drugą żółtą) Żółte kartki: Rafał Grodzicki, Paweł Oleksy, Bartłomiej Babiarz, Eduards Viszniakovs (Ruch) - Kamil Drygas, Iwan Majewski (Zawisza) Sędzia: Marcin Borski. Widzów: 5120. Ruch Chorzów: Matusz Putnocky - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Helik, Paweł Oleksy - Marek Zieńczuk (68. Eduards Viszniakovs), Bartłomiej Babiarz, Filip Starzyński, Łukasz Surma, Rołand Gigołajew - Grzegorz Kuświk (89. Michał Efir). Zawisza Bydgoszcz: Grzegorz Sandomierski - Jakub Wójcicki, Andre Micael Pereira, Luka Marić, Cristian Pulhac - Bartłomiej Pawłowski (57. Sebastian Kamiński), Kamil Drygas, Mica, Iwan Majewski, Alvarinho - Josip Bariszić (63. Jakub Świerczok).Sprawdź sytuację w tabeli Ekstraklasy!