Chorzowianie wyruszyli w drogę w poniedziałek o 4 nad ranem. Dojechali na krakowskie lotnisko i tam zaczęły się problemy. Z powodu mgły odlot do Niemiec, gdzie miała być przesiadka, opóźnił się o ponad pięć godzin. W efekcie piłkarzom "uciekł" samolot do Walencji i konieczny stał się nocleg we Frankfurcie. Rano we wtorek do kolegów dołączyli dwaj zawodnicy klubu Michał Koj i Kamil Słoma, którzy wystartowali z Chorzowa dobę później. Bazą ekipy będzie Benicassim niedaleko Walencji. Podczas zgrupowania "Niebiescy" mają rozegrać cztery sparingi. Pierwszy już we wtorek po południu ze szwajcarskim Servette Genewa. Kolejnymi rywalami zespołu trenera Waldemara Fornalika będą węgierski Diosgyoer VTK, czeski Slovan Liberec i Górnik Łęczna. Obie polskie drużyny zajmują spadkowe miejsca w tabeli i szykują się do wiosennej walki o utrzymanie. Chorzowianie wcześniej byli na obozie w Rybniku. Mają za sobą dwa sparingi - z ekstraklasowym czeskim MFK Karwina przegrali 0-1, potem pokonali drugoligową Odrę Opole 5-1. Z kadry Ruchu w styczniu ubyło dwóch pomocników. Umowa Łukasza Hanzela wygasła, natomiast Piotr Ćwielong na własną prośbę rozwiązał kontrakt przed czasem. Z drugiej strony na klubie ciąży zakaz transferów, od którego chorzowianie się odwołali. "Niebiescy" w 20 meczach tego sezonu wywalczyli na boisku 20 punktów, jednak stracili osiem na skutek kary nałożonej przez Komisję ds. Licencji Klubowych PZPN. Chodziło o podwójne umowy zawodników (z klubem oraz jego fundacją) i regulowanie wynikających z nich zobowiązań. Jeśli klub do końca stycznia spłaci zaległości, odzyska cztery punkty.Terminarz i tabela Ekstraklasy