Jak podał oficjalny serwis internetowy klubu, jest to najwyższa porażka Ruchu na własnym stadionie w historii. Oglądało ją 5,5 tys. widzów. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, a oczekujący zwycięstwa swojej drużyny chorzowscy kibice pożegnali schodzących do szatni piłkarzy gwizdami. Fani nie doczekali się odmiany gry swojej drużyny. W drugiej połowie była kompletnie bezradna i rywale strzelali gola za golem. "Niebiescy" od 59. minuty grali w dziesięciu po czerwonej kartce dla Bartłomieja Kulejewskiego. Szokująca klęska zmniejsza szanse Ruchu na uniknięcie degradacji na trzeci poziom rozgrywkowy. Ruch Chorzów jest czternastokrotnym mistrzem Polski. W sumie zdobył 29 medali mistrzostw kraju. Prowadzi w klasyfikacji najbardziej utytułowanych polskich klubów wyprzedzając Górnika Zabrze, który także 14-krotnie sięgał po mistrzostwo, ale ma mniej srebrnych medali (cztery, a Ruch sześć). - To ważny dzień w historii Ruchu, szkoda, że bez naszego udziału - powiedział trener "Niebieskich" Dariusz Fornalak. Podkreślił, że w piątek na chorzowskim stadionie grała tylko jedna drużyna - goście. - Tą drugą była niestety nasza, która na mecz nie dojechała. Ani nie graliśmy, ani nie biegaliśmy. A dodatkowo do tego wszystkiego w momencie bardzo trudnym już, straciliśmy głowy. Oprócz tego, że nie było nas na boisku pod każdym względem, nie było też naszych głów. O to mam największe pretensje - podsumował szkoleniowiec chorzowian. Podkreślił, że w najbliższym wtorkowym spotkaniu ze Stomilem Olsztyn jego drużyna powalczy o rehabilitację. - Za trzy dni jest kolejny mecz. Gdybyśmy dziś rzucili ręcznik, nie musielibyśmy jechać do Olsztyna. Ale my pojedziemy i będziemy walczyć, by szybko zmazać tę plamę i kompromitację - ocenił Dariusz Fornalak. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-1-liga,cid,696,sort,I" target="_blank">1. liga: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy</a>