Lotto Ekstraklasa - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę! Przed dzisiejszym meczem Ruchu z Pogonią, nic nie wskazywało na to, że Lipskiego zabraknie w składzie "Niebieskich". Tak się jednak stało. "Dzisiaj niestety mecz obejrzę z trybun, na szczęście nic poważnego" - napisał na Twitterze zawodnik, który pauzować miał z powodu lekkiego urazu. Tyle tylko, że nawet w szczecińskiej ekipie mówiono przed spotkaniem, że problemem nie jest kontuzja wychowanka Salosu Szczecin, a sprawy pozaboiskowe. Chodzi o to, że zawodnik chce rozwiązania umowy z Ruchem z powodu dwumiesięcznych zaległości. W klubie twierdzą jednak, że zaległości są, ale nie dwumiesięczne, więc piłkarz nie ma podstaw do rozwiązania swojego kontraktu. Sprawa ma się wyjaśnić po świętach. Nie wiadomo jak wszystko się potoczy, ale pewnie działacze nie będą pobłażliwi, bo to już drugi taki przypadek w ostatnich dniach. W zeszły czwartek gracze Ruchu odmówili wyjścia na popołudniowy trening, tłumacząc wszystko zaległościami w stosunku do nich. Nie wiadomo czy na takim zamieszaniu młodzieżowy reprezentant Polski dobrze wyjdzie. W czerwcu w Polsce odbędą się przecież Młodzieżowe Mistrzostwa Europy, a Lipski jest podstawowym zawodnikiem kadry Marcina Dorny. Jego kontrakt z Ruchem obowiązuje do czerwca 2019 roku. Jednak już w zeszłym roku spekulowano, że może opuścić Chorzów. Jego pozyskaniem zainteresowana była Lechia Gdańsk. Portal transfermarkt.de wycenia 22-letniego pomocnika na kwotę prawie 3,5 miliona złotych. Dodajmy, że w sobotnim spotkaniu Lipskiego w środku pola zespołu z Chorzowa zastąpił Bartosz Nowak, dla którego było to pierwsze ligowe spotkanie od listopada. Nowak należał do najlepszych w swoim zespole, zdobył dla "Niebieskich" jedynego gola i najczęściej niepokoił bramkarza Portowców Jakuba Słowika. Pogoń wygrała ostatecznie wyjazdowe starcie z Ruchem 2-1. Michał Zichlarz, Chorzów