Na obradach współwłaściciel Ruchu pojawił się wraz z nowym trenerem drużyny Krzysztofem Warzychą, którego powitano oklaskami. Pieniądze na akcje zostały "przesunięte" z puli na promocję przez sport. Podjęcie uchwały poprzedziła długa dyskusja. Wiceprzewodniczący rady miejskiej Waldemar Kołodziej wyliczył, że od 2010 roku zaangażowanie finansowe samorządu w Ruch (łącznie z modernizacją i utrzymaniem stadionu oraz pożyczkami) wyniosło 56 mln, a z "szaf wypadają kolejne trupy". Inny radny Jacek Nowak zauważył, że obawy o "przejedzenie" poprzedniej pożyczki okazały się słuszne. "Długi pozostały bardzo wysokie, a klub kupuje sobie czas by wyczyścić swoje należności" - ocenił. Janusz Paterman przekonywał, że Ruch to ogromna promocja dla miasta. "Jestem chorzowianinem. Dzieckiem z familoka. Mając 100 tys. akcji złożyłem w zeszłym roku gwarancje na 4 mln. Zrezygnowałem z budowy mojego domu marzeń, wydałem kolejne 3 mln na zakup akcji od poprzedniego prezesa, wyłożyłem z przyjacielem ok. 3 mln po to, by piłkarze nie strajkowali, a pracownicy dostali swoje pieniądze. Nie mam żadnych gwarancji, że kiedyś te pieniądze zobaczę. Mam pomysł na ten klub, na restrukturyzację długów. Chcę doprowadzić do sytuacji, aby był wiarygodny" - tłumaczył Paterman. Jego zdaniem poważne oszczędności przyniesie zatrudnienie nowego sztabu szkoleniowego. "To ludzie, których ściągnąłem z Aten, gdzie mogli siedzieć w swoich willach z basenami. Jak się chce pić w życiu szampana, trzeba zaryzykować. Żeby wyjść na prostą potrzeba 16 mln, ja deklaruje połowę. Bo nie boję się odpowiedzialności. Nie proszę o wsparcie, proponuję biznes" - mówił prezes. Podkreślił, że ok. 3 mln klub musi wydać w maju, by spłacić zobowiązane wymagane do uzyskania licencji. Zaznaczył, że nie zakłada spadku "Niebieskich" z ekstraklasy. "Mamy dobrą drużynę trzeba nią wstrząsnąć i naładować. Krzysztof Warzycha jest wojownikiem" - stwierdził. W głosowaniu uchwałę korzystną dla Ruchu poparło 14 radnych, 5 było przeciw, 3 się wstrzymało. Samorząd ma ok. 20 procent akcji "Niebieskich". Tydzień przed sesją prezydent Chorzowa Andrzej Kotala deklarował, że miasto może wyasygnować na zakup kolejnej transzy akcji klubu dwa, maksymalnie trzy miliony. Apelował przy tym, w ratowanie zadłużonego 14-krotnego mistrza Polski włączyli także duzi prywatni udziałowcy. Dwaj chorzowscy biznesmeni Janusz Paterman i Aleksander Kurczyk mają po ponad 30 procent akcji każdy. Ten pierwszy jest od początku marca prezesem Ruchu. Przyznał niedawno, że klub ma 36 mln złotych długu, z czego 21 to zadłużenie wobec udziałowców. Ten trzeci milion ma być "poszukany" w miejskiej kasie i głosowany na jednej z kolejnych sesji. Wiosną 2016 Ruch znalazł się w trudnej sytuacji finansowej i wystąpił do miasta o pożyczkę w wysokości 18 mln zł. Teraz klub nie mógł skorzystać bezpośrednio z pieniędzy na promocję, bo ma zaległości wobec ZUS i fiskusa. Dlatego konieczny był zakup akcji przez samorząd. Zimą Ruch został ukarany za zaległości finansowe wobec zawodników odjęciem czterech punktów. Od połowy lutego obowiązuje półroczny zakaz transferów. Chorzowianie po sezonie zasadniczym zajmują 14., ostatnie "bezpieczne" miejsce w tabeli. W ostatnich siedmiu kolejkach rozgrywek poprowadzi ich Krzysztof Warzycha. Zastąpił Waldemara Fornalika, który zrezygnował z dalszej pracy w klubie.