Na wczorajszym posiedzeniu Komisja Licencyjna ukarała Lechię Gdańsk karą odjęcia jednego punktu w bieżących rozgrywkach oraz grzywną w wysokości 200 tys. zł. Chodzi o zobowiązania finansowe z tego roku. W przypadku Ruchu sytuacja jest bardziej skomplikowana. "Niebiescy" mają zobowiązania jeszcze z czasów poprzednich klubowych władz. Nieoficjalnie mówi się o kwocie 500 tys. złotych zaległości powstałych jeszcze przed 2017 rokiem, a dotyczących byłych zawodników, szkoleniowców oraz menedżerów. Ruch ma czas do 15 stycznia na ich uregulowanie pod rygorem zawieszenia licencji czy innych kar przewidzianych prawem związkowym. Problem w tym, że "Niebiescy" jako klub nie mogą spłacać tych należności. Wszystko prze to, że są w układzie z wierzycielami. W czwartek zresztą, w Sądzie Okręgowym Katowice-Wschód odbyło się posiedzenie, które zatwierdziło układ restrukturyzacyjny przegłosowany przez wierzycieli 30 listopada. Układ ma pomóc Ruchowi w przetrwaniu. Od przyszłego roku chorzowianie będą regulowali wielomilionowe zaległości częściowo w akcjach, a częściowo w gotówce. Inaczej Ruch by nie przetrwał. - Musimy stanąć na głowie, żeby wyjść z tej sytuacji. Ponieważ obowiązują nas ustalenia układu restrukturyzacyjnego, nie możemy wierzycieli traktować indywidualnie. Nie jest to prosta sprawa, ale w Ruchu nie ma łatwych tematów. Stale poszukujemy i znajdujemy rozwiązania, które pomagają odbudować klub - podkreśla Janusz Paterman, prezes Ruchu. zich Wyniki, terminarz i tabela 1. ligi