W projekcie przyszłorocznego budżetu prezydent Chorzowa Andrzej Kotala (PO) zapisał w wydatkach inwestycyjnych kwotę 10 mln zł na rozpoczęcie modernizacji obiektu. Środki miałyby pochodzić z emisji obligacji. Nie zgodzili się na to radni Wspólnego Chorzowa, którzy mają w radzie większość. Uważają oni, że Ruch może w przyszłości grać na remontowanym właśnie Stadionie Śląskim i miastu nie potrzeba nowego, kosztownego obiektu. Radni tego klubu zgłosili do projektu budżetu daleko idące poprawki. "Zrezygnowano z nich z nakładów inwestycyjnych na łączną kwotę 23 mln zł, w tym 10 mln zł na budowę stadionu" - powiedział PAP rzecznik chorzowskiego magistratu Krzysztof Karaś. Głosowanie budżetu poprzedziła gorąca dyskusja, w której wzięli także udział obecni na sesji kibice Ruchu. Budżet, wraz z tymi poprawkami, został przyjęty przy 11 głosach "za" i 5 wstrzymujących się. W głosowaniu nie wzięli udziału radni PO. Uznali, że głosowany projekt w niczym nie przypomina tego, który przedstawił prezydent. Lokalne władze planowały, że prace pierwszego etapu przebudowy Ruchu Chorzów ruszą latem przyszłego roku. Po zakończeniu inwestycji obiekt miałby pomieścić pod dachem 12 tysięcy widzów. Pierwszy etap zakładał powstanie trybuny za bramką na trzy tysiące miejsc. Całość prac miała kosztować ponad 70 mln złotych. Zakończenie pierwszego etapu przewidywane było na 2015 rok. Terminu finalizacji całości inwestycji nie był podawany. Obecny stadion "Niebieskich" oddano do użytku w 1935 roku.