Przed nami ostatnie mecze w ramach rozgrywek o Puchar Polski w 2018 roku. Spotkania 1/8 finału odbędą się 4 i 5 grudnia. O walkę w przyszłorocznych, wiosennych rundach powalczą zwycięzcy par, które wyłoniło losowanie: Wigry Suwałki - Raków Częstochowa; Puszcza Niepołomice - Wisła Płock; Chrobry Głogów - Legia Warszawa; Wisła Sandomierz - Odra Opole; Śląsk Wrocław - Miedź Legnica; Arka Gdynia - Jagiellonia Białystok; Rozwój Katowice - Górnik Zabrze oraz Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Lechia Gdańsk. Tak się w tym sezonie złożyło, że na tym etapie rywalizują więc drużyny z Ekstraklasy oraz I ligi, ale także z II ligi (Rozwój Katowice) oraz III ligi (Wisła Sandomierz). I pomyliłby się ten, kto by pomyślał, że starcie piłkarzy z wyższych lig z tymi z niższych, to spacerek... - To były męczarnie! - przyznał Zbigniew Smółka, trener Arki Gdynia, wspominając mecz z trzecioligowym zespołem Huragan Morąg, wygranym przez "Żółto-Niebieskich" zaledwie 1-0. Jak dodał, występy w Pucharze Polski to dla drużyn z niższych lig, które chcą się pokazać, cudowna sprawa. To po prostu mecz sezonu i zarazem mecz o życie. - Dlatego Puchar Polski jest tak piękny - stwierdził Smółka. Część jego piłkarzy dobrze poznała możliwości, jakie niesie za sobą rywalizacja o puchar. W 2017 roku, kiedy Arka Gdynia w roli beniaminka walczyła o utrzymanie w Ekstraklasie, nie tylko doszła do finału tych rozgrywek, ale po zwycięstwie nad Lechem Poznań 2-1 zdobyła cenne trofeum. Tym samym zawodnicy z klubu z dolnej strefy ligowej tabeli mogli wziąć udział w eliminacjach Ligi Europy. Mimo dobrej postawy w meczach z FC Midtjylland (3-2 w Gdyni i 1-2 na wyjeździe), musieli jednak uznać wyższość rywala. RAZ