Czy awans Warty do ćwierćfinału Pucharu Polski byłby niespodzianką, jak mówi szkoleniowiec? Z jednej strony tak, bo Cracovia to obrońca trofeum, drużyna mająca bardziej doświadczonych zawodników i po prostu bogatszy klub. Z drugiej jednak - to Warta lepiej wystartowała w tym roku, ograła m.in. Cracovię 1-0, jest wyżej w tabeli, a do tego znów gra na "swoim" stadionie, czyli w Grodzisku Wlkp. Prawdopodobnie awansuje ten zespół, który lepiej poradzi sobie z zimowymi warunkami. Problemem poznaniaków jest to, że zwykle przesypiają pierwsze połowy spotkań. Warta w tym sezonie zagrała już 17 spotkań w lidze i Pucharze Polski, a tylko w trzech z nich trafiała przed przerwą. Co ciekawe, ani razu nie stało się to, gdy była gospodarzem! - Musimy podejmować więcej ryzyka w pierwszych połowach, ale ze świadomością tego, by zabezpieczać dostęp do swojej bramki. Czyli nie tak, że idziemy z otwartą przyłbicą do przodu. Powinniśmy jednak stwarzać więcej sytuacji, za bardzo jest widoczny ten nasz pragmatyzm. Przygotowanie fizyczne jest na bardzo dobrym poziomie, każde spotkanie, jak wynika ze statystyk, mamy wybiegane. Nic nie stoi na przeszkodzie, by te pierwsze części spotkań wyglądały lepiej - mówi trener Warty Piotr Tworek. Atutem Warty może być to, że nie ma problemów z wystawieniem dwóch graczy młodzieżowych. W Gdańsku całe spotkanie rozegrali Aleks Ławniczak i Maciej Żurawski, ale w gotowości są też bramkarz Daniel Bielica (bronił we wcześniejszych rundach), Mateusz Sopoćko czy boczny obrońca Bartosz Burman. W Cracovii pewniakiem jest bramkarz Karol Nemczycki, drugim będzie pewnie Daniel Pik, który pojawiał się w końcówkach obu spotkań ligowych. - Dla nas ten przepis nie jest już problemem, mamy tu wybór. Wystawimy najmocniejszy skład, bo poważnie podchodzimy do tego spotkania. Jesteśmy już na takim etapie, że żal by było nie ciągnąć tej serii zwycięstw. Naszym marzeniem jest zagrać na Stadionie Narodowym - mówi trener Tworek, choć raczej nie wydaje się to realne, by finał rozgrywek odbył się na tym obiekcie. Tam jest teraz Szpital Narodowy. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! W Ekstraklasie Warta ma jeden cel - utrzymać się w niej. Puchar Polski jest dodatkową przygodą, w którym spotkaniom może towarzyszyć mniejsza presja. - Na tym szczeblu presja zawsze towarzyszy piłkarzom. Oni wkładają taki sam wysiłek jak w meczach ligowych. Z tym trzeba umieć się zmierzyć. Zdajemy sobie sprawę, że z każdym meczem oczekiwania wobec nad będą coraz wyższe - mówi Tworek, który marzy o powtórzeniu wyniku z meczu ligowego: - Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że Cracovia też zna nasze mocne i słabe strony, będzie umiała zareagować. Trener Probierz ma tu ogromne doświadczenie i pewnie będzie starał się skorygować błędy z meczu, w którym nie odnieśli sukcesu. My też wiemy, skąd nam grozi największe zagrożenie - dodaje szkoleniowiec Warty. Warta będzie też przygotowana na ewentualną dogrywkę i rzuty karne. Zresztą jej droga do tego etapu to dwie dogrywki i jeden konkurs rzutów karnych. Najpierw bowiem zremisowała w Stargardzie z Błękitnymi 3-3, ale lepiej strzelała jedenastki (5-4), a następnie pokonała po 120 minutach Sokół Ostróda 3-1. - Jesteśmy gotowi na taką ewentualność, dzisiaj będziemy doskonalić te elementy. Idealnie by było, gdybyśmy osiągnęli swój cel w regularnym czasie gry - mówi Tworek. W poniedziałek obie drużyny - Warta i Cracovia - trenowały na krytym boisku ze sztuczną nawierzchnią w Poznaniu. We wtorek o godz. 17.30 mają zagrać w Grodzisku Wlkp. o ćwierćfinał Pucharu Polski. Transmisja we wtorek od 17.20 w Polsacie Sport Extra i na platformie IPLA. Andrzej Grupa