Wisła po raz trzeci z rzędu pożegnała z PP już na pierwszej przeszkodzie. - Myślę jednak, że w tym meczu przeważaliśmy. W pierwszej części mieliśmy okazje, ale jeśli się ich nie wykorzystuje, to można sobie skomplikować sytuację - ocenia Chuca. Hiszpan dał Wiśle prowadzenie, ale później wyrównał Rober Majewski. Decydująca bramka padła w doliczonym czasie gry, a bohaterem trzecioligowca został Szymon Stanisławki, który pokonał Michała Buchalika. - Dałem znać Carlosowi, żeby do mnie zagrał, a później pozostało mi tylko wpakować piłkę do bramki. Na niewiele się to jednak zdało, bo przegraliśmy. Teraz musimy dalej pracować - zaznacza Chuca. Kibice Wisły są mocno zawiedzeni, ponieważ trener Artur Skowronek zapowiadał poważne potraktowanie Pucharu Polski. Poza tym to najkrótsza droga do występów w europejskich pucharach. Zamiast tego krakowianom został jednak tylko wstyd po porażce z trzecioligowcem.