Andrzej Kotala jest prezydentem Chorzowa od 2010 roku. Rozmawiamy o Ruchu i o inwestycji, która rozpala wielu mieszkańców tego miasta. Paweł Czado, Interia: Kibice Ruchu od wielu lat domagają się nowego stadionu. Co stoi na przeszkodzie? Taki obiekt ma jeszcze szanse powstać czy pomysł został zarzucony? Andrzej Kotala: - Stadion dla Ruchu cały czas ma szanse powstać. To jedno z moich wielu marzeń. Złożyłem taką obietnice mieszkańcom tego miasta. Dotyczyła stadionu, ale też wielu innych inwestycji, które realizujemy. Budowa stadionu została jedynie odłożone w czasie ze względu na sytuację, w której miasto się znajduje. Chcę podkreślić, że w ostatnich latach miasto znajdowało się w coraz lepszej sytuacji finansowej co miało wpływ na wzrost nowych inwestycji w mieście. Mieliśmy w budżecie zaplanowane pieniądze na budowę stadionu. Co więc stanęło na przeszkodzie? Od 2013 roku istnieje koncepcja budowy stadionu, ale nie jest realizowana. Jeszcze w 2018 wynegocjowano nowy projekt stadionu. Dlaczego nie odbył się planowany przetarg w 2019 roku? - Na początku mojej kadencji jako prezydenta miasta ogłosiliśmy konkurs na projekt nowego stadionu. Miała rozpocząć się budowa, ale zrujnowane finanse kluby doprowadziły do takiej sytuacji, że musieliśmy wybierać: rozpoczęcie budowy czy ratowanie klubu. W zasadzie kibice wybrali... Pamiętam kibiców zgromadzonych na sesji rady miasta liczących, że rada miasta zgodzi się i udzieli pożyczki klubowi w wysokości 18 mln zł. Fakt, że taka duża kwota została przeznaczona na ratowanie klubu był precedensem w historii tego miasta. Wtedy inwestycja została odłożona w czasie, był warunek: "albo ratujemy albo budujemy". Do budowy wszystko było już gotowe. Przypomnę też, że kiedy projekt był gotowy kibice zażądali większego obiektu: żeby ostatecznie miał pojemność nie na 12 tysięcy miejsc ale na 16 tysięcy. A warto pamiętać, że na każdym etapie realizacji tego projektu był obecny przedstawiciel klubu. Dlaczego więc nie udaje się rozpocząć budowy stadionu? - Co roku miasto musi złożyć dokumenty do Regionalnej Izby Obrachunkowej, która ocenia zgodność planowanego budżetu z ustawą o finansach publicznych. Jeśli miasto ma zbyt małą nadwyżkę operacyjną to nie może zaciągnąć kredytu, który byłby z niej spłacany. Mówię o tym, bo w 2019 roku nastąpiło ostre tąpnięcie związane z finansami, które spowodował rząd wprowadzając nowelizację ustawy podatkowej. Mówimy o podatkach dochodowych PIT i CIT. Rząd zwolnił z podatku dochodowego osoby do 26 roku życia i obniżył podatek dochodowy z 19 na 18 procent. To oczywiście cieszy wszystkich jako obywateli, ale dla finansów miasta ma to ogromne, negatywne znaczenie. Zwolnienia i obniżki podatków spowodowały, że wpływy do budżetu miasta są pomniejszone o 24 mln zł. W portfelu obywatela faktycznie zostało parę złotych więcej. Jednak w skali takiego miasta jak Chorzów jest to już ogromna kwota. Pamiętajmy, że inwestycje powstające w mieście, powstają przecież z tych podatków. Jednocześnie zwiększyły się wydatki miasta poprzez podwyższenie pensji minimalnej, a także przez - co trzeba dodać - słuszne podwyższenie pensji dla nauczycieli. Jednak koszty tych decyzji poniosło miasto. W naszym wypadku to kolejne 11 milionów złotych. Łącznie daje to sumę 35 mln zł. O tyle mniej pieniędzy mieliśmy więc w 2019 roku w związku ze zmianami podatkowymi i porozumieniami rządowymi dotyczącymi płac. Gdybyśmy mieli te 35 mln zł, to w związku z tym mielibyśmy też większą zdolność kredytową, która umożliwiłaby zaciągnięcie kredytu na budowę stadionu i spłacanie go. Nie mamy jednak tej zdolności i trzeba sobie uczciwie powiedzieć: w chwili obecnej, w tej sytuacji finansowej, nie stać nas na budowę stadionu, ale też nie stać nas na realizację obiecanego remontu hali sportowej przy ul. Harcerskiej, budowę sali gimnastycznej przy SP nr 15, budowę przedszkola przy ul. Łagiewnickiej w Chorzowie II czy budowę nowego odcinka ulicy Poniatowskiego. Te niekorzystne dla miasta zmiany to realna przyczyna faktu, że stadion i kilka innych inwestycji dziś nie powstają. Jeśli ktoś - znając te fakty - tego nie widzi to znaczy, że nie chce widzieć. Powtarzam: budowa stadionu to obietnica, której wcale nie zaniechałem. Została ona przesunięta w czasie do momentu kiedy nasza zdolność finansowa będzie na tyle duża, że budowa będzie mogła być zrealizowana. Podkreślam jeszcze raz: stadion ma szansę powstać. Co ogranicza tę wizję? - Obecnie jesteśmy bardzo mocno zaangażowani w inwestycje, które są realizowane ze środków unijnych. Te inwestycje są już w toku i nie można ich przerwać. Na rok 2021 musieliśmy więc wykreślić inwestycje, które pochodziły tylko i wyłącznie z budżetu miasta, bo brak zdolności kredytowej nie pozwala nam zaangażować się finansowo w jakiekolwiek inne, nowe inwestycje. Moim zdaniem w obecnej sytuacji finansowej miasta, spowodowanej polityką rządu, powinno się realizować inwestycje, które przyczynią się do dodatkowych wpływów do budżetu pochodzących chociażby z podatku od nieruchomości oraz podatku PIT i CIT. Są to na przykład inwestycje mieszkaniowe. Niektórym wydaje się, że miasto, które ma budżet na poziomie 700 mln zł bez problemu stać na stadion za 200 mln. To nieprawda! Z tych ponad 700 mln zdecydowana większość pieniędzy jest już z góry przeznaczona na różne cele: choćby na pomoc społeczną (80 mln zl), obsługę programu 500+ czy na edukację. W tym wypadku wygląda to tak, że otrzymujemy od państwa tylko 160 mln, a my musimy dołożyć kolejne 80mln zł. Razem koszt edukacji to kwota około 250 milionów złotych. Te kawałki tortu, którym jest budżet idą więc w różne miejsca i z tego zostaje te około 60 mln, które można przeznaczyć na wszystkie zakupy i inwestycje realizowane również przy współudziale pieniędzy unijnych. Biorąc pod uwagę te wszystkie specyficzne uwarunkowania kiedy, Pana zdaniem, miasto mogłoby się zaangażować w budowę stadionu? W którym roku? - Nie mogę tego w tej chwili jednoznacznie określić. Sytuacja jest dynamiczna. Nie wiem co wymyślą rządzący żeby kupić kolejne głosy, a co może mieć wpływ na sytuację finansową samorządów. W jaki sposób miasto wspomaga Ruch? - W mojej opinii wspomaga bardzo. Prawda jest taka, że gdyby nie pomoc miasta to Ruch by już nie istniał! Od 2015 roku miasto przeznaczyło na zakup akcji Ruchu prawie 16 mln zł. Do tego trzeba dołożyć zakup akcji za 3,6 mln zł w 2021 roku na co składa się 1,6 mln zł na wykup akcji i 2 mln zł na konwersję pożyczki na akcje. A dodatkowo dochodzi jeszcze niespłacona pożyczka względem Centrum Przedsiębiorczości w kwocie 12 mln złotych, która ma zostać spłacona dopiero za 10 lat. Utrzymanie Cichej od 2015 roku kosztowało miasto 6 279 879 zł a Kresów od 2015 roku - 2 242 443 zł. Od 2014 roku miasto wydało niemal 6 mln zł na remont i rozwój infrastruktury sportowej, z której korzysta Ruch i jego zespoły młodzieżowe. Promocja miasta poprzez sport to w ostatnich latach ogółem kolejne niemal 10 mln zł. W mojej opinii to nie są małe pieniądze. Robimy wszystko żeby ten klub funkcjonował na dobrym poziomie. Po spadku do 3. Ligi był moment krytyczny kiedy od Ruchu zaczęli odwracać się nawet kibice, którzy przez chwilę bojkotowali jego mecze. Kto wtedy z klubem pozostał? Miasto! Jak pan ocenia klub dziś? - Poprzedni prezesi nie dawali rady i powiedziałem: "dość, tak dalej być nie może". Seweryn Siemianowski jest prezesem z mojej rekomendacji. To była jedna z moich najlepszych decyzji w związku z Ruchem. Ten klub nareszcie jest dobrze zarządzany. Są uchwycone finanse, mamy progresję sportową, są coraz lepsze wyniki. Zarząd realizuje zadane cele, pracownicy dobrze pracują, a kibice wspaniale wspomagają. Wspaniała praca marketingowa i promocyjna klubu oraz sprzedaż gadżetów na bardzo dobrym poziomie powoduje, ze Ruch ma co raz lepszy wizerunek, odbudowuje swoja markę i dobre imię. Mam nadzieję, że wychodzimy na prostą i budujemy siłę Ruchu od początku. Dołek mamy już za sobą i mam nadzieję, że wsparcie finansowe, które miasto każdego roku gwarantuje klubowi spowoduje, że będzie coraz lepiej. W obecnej sytuacji, według mnie, budowa stadionu za wszelka cenę, nie jest konieczna. Klub jest dziś przecież na czwartym poziomie rozgrywek. Twórzmy poważne zaplecze socjalne, treningowe, uregulujmy kwestię relacji między Akademią Piłkarską Ruchu a różnymi uczniowskimi klubami sportowymi, a mamy ich obecnie pięć. Tak żeby to wszystko działało na korzyść Ruchu, żeby Ruch miał pierwszeństwo w wyborze najlepszych obiecujących zawodników. Żeby wszyscy grali do jednej bramki! Czy Ruch może być bardziej obecny w przestrzeni publicznej Chorzowa? Jest jak Borussia dla Dortmundu albo Schalke dla Gelsenkirchen. Po prostu oba człony kojarzą się automatycznie. To opinia kibiców. - Muszę kibicom podziękować, bo to co robią dziś to coś wspaniałego. Jestem pod wrażeniem ich wsparcia i zaangażowania. Oczywiście - jest grupa niezadowolonych z powodu braku stadionu i ja tego z dnia na dzień nie zmienię. Muszę się z tym pogodzić. Ale to co zrobił Ruch z okazji stulecia, w tych trudnych pandemicznych czasach to fenomen marketingowy. Odbiło się to echem wśród fanów mieszkających w różnych częściach Europy. Mam duży szacunek. Widzę, że wszyscy działamy dla dobra klubu. A czy Ruchu jest za mało w przestrzeni miejskiej? Nie zgodziłbym się z tym. Przy okazji każdej imprezy organizowanej przez miasto zapraszamy klub żeby się prezentował, żeby miał w jej trakcie własne stoisko. Z okazji stulecia klubu zawieszono wielką flagę na szybie "Prezydent". Mamy też Rondo Niebieskich Mistrzów. Jest Gerard Cieślik z ławeczką przy poczcie niemal w centralnym punkcie miasta. Na preferencyjnych warunkach udostępniliśmy klubowi lokal przy jednej z głównych ulic miasta na sklep z gadżetami i pamiątkami. Wiem, że świetnie to funkcjonuje. Klub zwiększył swoje przychody z tytułu ich sprzedaży. Z informacji płynących od Prezesa Siemianowskiego wiem, że przychody z tytułu wszystkich akcji marketingowych i promocyjnych, zrzutek, sprzedaży karnetów i gadżetów wzrosły o 3 miliony złotych. To godne pochwały. Piłkarze są też zapraszani do szkół. W poprzednich latach zawodnicy Niebieskich byli obecni w czasie różnych akcji organizowanych w dzielnicach Chorzowa. Brali udział w otwartych treningach skierowanych na przykład do dzieci, które chcą trenować a rodzice często nie mają możliwości dowiezienia ich na trening. To też sposób na identyfikowanie się z Ruchem. Miasto przekazało też obiekt przy ul. Wolności i współfinansuje działalność stowarzyszenia "Niebieska Ruda Śląska", które prowadzi zajęcia profilaktyczne w ramach klubu "Kibice Razem". Przekazaliśmy stowarzyszeniu w ciągu dwóch ostatnich lat około 90 tysięcy zł. Niedawno miasto odkupiło stary ratusz w Hajdukach. Czy pomysł aby jego część zajęło muzeum poświęcone Ruchowi jest realny? - Rzeczywiście miasto przejęło ten obiekt od prywatnych właścicieli i zastanawiamy się jak go najlepiej wykorzystać. Na razie budynek jest w stanie krytycznym i ogłosiliśmy przetarg na zabezpieczenie dachu. To już trwa. Ale czy ratusz to dobre miejsce na muzeum? Kiedyś usłyszałem, że to nie jest dobra lokalizacja, bo znajduje się za daleko od klubu. Dlatego ogólnodostępną, stałą Izbę Pamięci mamy przewidzianą w budynku klubowym na Cichej. Staramy się realizować marzenia kibiców, bo Ruch ma się czym chwalić. Czy tzw. Szlak Historii Ruchu zgłoszony kiedyś do budżetu obywatelskiego ma jeszcze szansę powstać? - To się dzieje. Szlak ciągle się tworzy. Postrzegam to tak, że kibice odnajdują nowe dokumenty, tworzymy i uaktualniamy listę miejsc. Zdarzyło się, że mieliśmy przekonanie, że w jakimś budynku zdarzyło się coś ważnego dla historii Ruchu, a nowe dokumenty dały wiedzę, że jednak to było w innym budynku.... W dodatku często miejsca ważne dla historii klubu, które warto upamiętnić, nie są naszą własnością. Musimy więc kontaktować się i negocjować z właścicielami, a w dobie pandemii takie spotykanie nie jest łatwe. Ale oczywiście: chcę żeby ten szlak powstał. Czy kiedy pandemia minie będzie pan przychodził na mecze Ruchu? Na Cichej bywałem nie raz przy okazji ważnych meczów o stawkę i pewnie nie raz jeszcze się pojawię. Być może nie regularnie, na każdym meczu, ale będę chciał jednak pojawić się przy Cichej. Zależy mi żeby grupa mieszkańców Chorzowa określająca się kibicami Ruchu była zadowolona z faktu, że Ruch funkcjonuje, gra i osiąga dobre wyniki. Wiadomo, że wszyscy marzymy o ekstraklasie i uważam, że kiedy Ruchowi uda się dostać do I ligi, trzeba będzie siąść i zastanowić nad dalszymi koncepcjami rozwoju klubu. *** Inwestycje miasta Chorzów w infrastrukturę sportową Ruchu Chorzów i zespoły młodzieżowe Ruchu od 2014 roku 2014 Modernizacja sztucznej nawierzchni boiska przy ul. Wolności w Chorzowie - 1 292 730 zł 2015 Remont korytarzy budynku trybuny głównej na Cichej - 28 200 zł 2016 Wymiana nawierzchni łącznie z wymianą humusa przy Cichej i na Wolności - 458 622 zł Modernizacja stadionu przy Cichej z powodu dostosowania do wymogów licencyjnych - 235 082 zł 2017 Modernizacja stadionu przy Cichej z powodu dostosowania do wymogów licencyjnych - 575 000 zł 2018 - 2019 Zakup kontenerów na obiekt Kresy - 43 431 zł Modernizacja drogi dojazdowej oraz schodów na obiekcie przy ul Wolności - 33 210 zł Program Funkcjonalno-Użytkowy dla rozbudowy i przebudowy budynku przy stadionie na Cichej - 18 000 zł Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej na budowę boiska ze sztuczną trawą wraz z wykonaniem oświetlenia oraz nadzór autorski w kompleksie sportowym - 7500 zł 2020 Modernizacja konstrukcji stalowej trybuny głównej przy Cichej - 65 221 zł 2020/21 Budowa budynku sanitarno-socjalnego na obiekcie przy ul. Wolności - 2 067 876 zł