Sytuacja przy Reymonta robi się nieciekawa. Drużyna miała być jednym z faworytów do awansu, tymczasem wylądowała w dolnej części tabeli. Do tego krakowianie fatalnie spisali się w ostatnim spotkaniu z GKS-em Tychy i zasłużenie przegrali 0-1. W tej sytuacji na reakcję zdecydował się prezes Jarosław Królewski. Prezes nie kryje, że drużyna spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Podkreśla jednak, że wie, jak to zmienić. Trener Wisły wściekły po porażce. "To było porażające" - Paradoksalnie granie pod dużą presją już teraz, może nas wiele nauczyć i dać wyniki w kluczowych momentach sezonu, czego nie dźwignęliśmy w zeszłej rundzie - zaznacza Królewski. Prezes Wisły kilka dni temu przyznał, że na koniec rundy akceptowalne jest dla niego zajęcie miejsca 1. - 4. z czterema punktami straty do drugiej pozycji. Jednak już teraz zespół jest znacznie niżej w tabeli, do tego ma pięć punktów mniej od wicelidera. - [...] doskonale jako kibic rozumiem rozgoryczenie startem sezonu. Absolutnie biorę uwagi do siebie i bardzo je przeżywam oraz myślę, że emocje pojawiają się wówczas, gdy ludziom bardzo zależy na czymś istotnym. [...] Natomiast zamierzam pozostać poza emocjami w swoich wyborach, krok po kroku weryfikować plany i iść dalej nawet, jak przyjdzie zrobić krok wstecz - zaznacza Królewski. PJ