Drużyna Wisły Kraków nie grała w sobotę swojego meczu 33. kolejki Fortuna I Ligi, a i tak kibice "Białej Gwiazdy" przeżywali spore emocje. Krakowianie wciąż mają bowiem szanse na zapewnienie sobie miejsca w tabeli I ligi premiowanego bezpośrednim awansem do Ekstraklasy. Jednego z dwóch, bo drugie "zaklepał" sobie już ŁKS Łódź. Jednak by móc mieć swój los we własnych rękach, krakowianie musieli liczyć na potknięcie Ruchu Chorzów, np. w derbowym meczu z GKS Katowice. W sobotnie popołudnie faktycznie "Niebiescy" przegrali niespodziewanie w starciu z lokalnym rywalem 1-2. Teoretycznie więc krakowianie - tracący obecnie do Ruchu dwa punkty - są w stanie przeskoczyć chorzowski klub w tabeli w tej kolejce, jeżeli uda się "Białej Gwieździe" wygrać w niedzielę u siebie z Zagłębiem Sosnowiec. Czytaj także:Zwycięski remis! ŁKS wraca do Ekstraklasy po trzech latach Wisła Kraków. Jarosław Królewski zapowiada: "Będzie emocjonująco" By jednak urzeczywistnić marzenia o bezpośrednim awansie do Ekstraklasy, zespół Radosława Sobolewskiego musiałby zwyciężyć również tydzień później, w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego, w wyjazdowym starciu z Górnikiem Łęczna - zakładając, że Ruch wygra swój mecz w ostatniej kolejce. Choć są możliwe też inne scenariusze i czołówka tabeli I ligi może jeszcze ulec "przetasowaniu". Z powagi sytuacji doskonale zdaje sobie sprawę sternik "Białej Gwiazdy" Jarosław Królewski, który postanowił zabrać głos w sobotni wieczór na Twitterze. "Przed nami ważny egzamin dojrzałości. Kluczowe siedem dni" - nie ukrywa prezes Wisły w swoim wpisie. I dodaje: "Jedno jest pewne - będzie emocjonująco. Auuuu!" Ta ostatnia onomatopeja to nawiązanie do przyśpiewki, popularnej ostatnio na trybunach stadionu Wisły Kraków, która zaczyna się od słów "Coraz bliżej Ekstraklasa". Rzeczywiście w Fortuna I Lidze kibiców czekają jeszcze emocje. Ruch Chorzów w ostatniej kolejce mierzyć się będzie "u siebie", czyli na obiekcie w Gliwicach, z zespołem GKS Tychy. W grze o awans bezpośredni są jeszcze inne ekipy: Bruk-Bet Termalika Nieciecza i Puszcza Niepołomice. Czytaj także: Polacy bili się z Serbami do końca. Los awansu rozstrzygnął ten cudowny gol