GKS Tychy w ostatniej kolejce zremisował z ŁKS-em Łódź 1-1. Nie udało się awansować bezpośrednio do ekstraklasy choć był na to cień szansy. Gospodarze gola stracili w doliczonym czasie ale nawet gdyby nie stracili - w związku z wynikami meczów Radomiaka i Niecieczy i tak nie byłoby awansu. Tyszanom zostały więc baraże o ekstraklasę. Wystartują w nich zajmując w tabeli trzecią pozycję. To gwarantuje im pozycję gospodarza w meczach barażowych. Już w środę spotkanie z Górnikiem Łęczna. Z prezesem Leszkiem Bartnickim rozmawiamy kilka minut po zakończeniu spotkania z ŁKS-em.Paweł Czado, Interia: Była mała szansa na awans bezpośredni. Ostatecznie nie udało się. Jest pan rozżalony czy raczej docenia pan grę drużyny?Leszek Bartnicki, prezes GKS-u Tychy: - Jestem zadowolony. Gdyby ktoś przed sezonem powiedział, że zajmiemy w I lidze trzecie miejsce i do ostatniej kolejki będziemy walczyć o bezpośredni awans to wszyscy w Tychach pewnie tego by chcieli. Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia i każdy - kiedy mu się układa - zaczyna myśleć o czymś więcej. Każdy z nas marzył żeby awansować już teraz. Ale jeśli założyliśmy sobie awans w niedzielę to czy to będzie awans w niedzielę 13 czerwca czy też w niedzielę 20 czerwca [termin drugiego meczu barażowego, przyp.aut.] to można poczekać (uśmiech)Szanse są spore, dzieki trzeciej lokacie macie najlepszą pozycję wyjściową ze wszystkich drużyn startujących w barażach.- Na razie wiemy, że na pewno ten pierwszy mecz u siebie zagramy (uśmiech). Mówienie, że mamy dwa mecze w Tychach to, uważam, zbytnie wybieganie w przyszłość. Mam w sobie wiele pokory. Uważam, że w tej chwili powinniśmy się skupić na meczu środowym. Jak się uda w środę, możemy myśleć o niedzieli. Dla mnie środowy mecz to swego rodzaju "spotkanie osobiste". Gramy z Górnikiem Łęczna Po pierwsze to zespól w województwa z którego pochodzę [woj.lubelskie, przyp.aut.] a po drugie... pisałem o tym klubie pracę magisterską! To fajne! Jak to?- Kończyłem ekonomię i pisałem pracę o tworzeniu budżetów w klubach piłkarskich a jeden z rozdziałów był o Górniku Łęczna. Podchodzę więc do tego inaczej, bardziej osobiście. Ciągle mam tam wielu znajomych. Oczywiście w obecnej sytuacji to wszystko schodzi na bok (uśmiech). Uważam, że w tym sezonie jako klub, jako drużyna dużo już osiągnęliśmy. Wierząc, że ten sezon zakończy się naszym awansem do ekstraklasy pamiętam o naszych możliwościach finansowych czy personalnych. Teraz przed nami jeszcze dwa wielkie kroki, które, mam wrażenie, że jesteśmy w stanie zrobić. Wierzę, że je zrobimy! Dlatego po meczu z ŁKS-em nikt nie zobaczy mnie z podkową, jestem uśmiechnięty. Po sezonie zasadniczym na pewno możemy mieć podniesioną głowę!