Warciarze przegrali na wyjeździe z Rakowem Częstochowa 0:1, Jagiellonią Białystok 3:4 i w ostatnią niedzielę u siebie z Pogonią Szczecin 1:2. Tworek nie ukrywa, że zawodnicy są trochę sfrustrowani niekorzystnym obrotem sprawy, ale nie załamują się. "Można było uniknąć straty tych goli, a wówczas mielibyśmy więcej punktów. Co za tym idzie - nasze nastawienie przed kolejnym pojedynkiem byłoby też inne. Staramy się jednak jak najszybciej zamykać temat ostatnich meczów, choć frustracja jest ogromna po gwizdku kończącym spotkanie. To się daje odczuć w szatni. Ta sportowa złość jest widoczna na twarzach moich zawodników, ale dla mnie to jest też pozytyw, bo piłkarze przeżywają porażki, wiedząc też, że można było nie przegrać meczu. Pokazuje to też ogromną motywację zespołu; nie ma załamywania się i zwieszania głów" - powiedział szkoleniowiec poznańskiej drużyny na konferencji prasowej. Tworek przyznał, że w jego zespole widać już zmęczenie nie tylko tym sezonem, ale całym rokiem, który dla beniaminka ekstraklasy bardzo intensywny. "Analizowaliśmy okres od wznowienia rozgrywek po pandemii i najwięcej wszystkich meczów rozegrał nasz sąsiad Lech - 35, licząc dzisiejsze spotkanie z Pogonią. Śląsk z kolei 23 pojedynki, a my 29. Nam towarzyszyło dodatkowo duże obciążenie związane z walką o trzecie miejsce w pierwszej lidze i grą w barażach. Potem była krótka przerwa między sezonami i znów kolejny bodziec w postaci gry w ekstraklasie. Kończymy rozgrywki szukając różnych rozwiązań w składzie i maksymalnie eksploatując zawodników. Ta granica zmęczenia gdzieś pęka, ale i zmęczenie psychiczne daje znać o sobie. Może gdybyśmy w tych końcówkach meczów dawali radę, to zmęczenie fizyczne nie byłoby tak odczuwalne. Niech już jednak zakończy się ten trudny rok, byśmy mogli od stycznia z otwartymi głowami rozpocząć pracę" - ocenił. Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl! Warta na zakończenie rundy jesiennej zmierzy się ze Śląskiem. Zdaniem Tworka, zespół prowadzony przez Vitezslava Lavickę jest mocny przede wszystkim na własnym stadionie i ma mocne indywidualności w ofensywie. "Musimy zwrócić szczególną uwagę na trzy nazwiska - to Pich, Pawłowski i Exposito, którzy są takim motorem napędowym Śląska. To zawodnicy, którzy w trójkę potrafią rozmontować niejedną linię obrony. Są obdarzeni dobrą dynamiką i skuteczni w indywidualnych pojedynkach. W środku takim sercem zespołu jest Mączyński, który jednym podaniem potrafi obsłużyć ofensywnych zawodników. Śląsk czasami prostymi środkami, jednym długim podaniem potrafi uruchomić Exposito czy wrzucić piłkę na Pawłowskiego i w takich sytuacjach musimy być czujni" - stwierdził Tworek. Opiekun "zielonych" nie ukrywa, że wymarzonym prezentem na święta byłoby zwycięstwo w stolicy Dolnego Śląska, które poprawiłoby sytuację zespołu w tabeli. Warta z 13 punktami zajmuje 12. miejsce, ale ma tylko cztery "oczka" przewagi nad ostatnim Podbeskidziem Bielsko-Biała. "My mamy jeden cel - utrzymać się w ekstraklasie. Będziemy systematycznie gromadzić punkty, bo wiemy ile one ważą w tej klasie rozgrywkowej i wiemy, jak ciężko wywalczyć choćby jeden. Obecna sytuacja wcale nas nie uspokaja. Pracujemy, żeby ten bilans punktów poprawiać, mógłby być lepszy, ale też wiele pracy kosztowało nas miejsce, które obecnie się zajmujemy. Byłoby ogromną radością, gdybyśmy zakończyli ten rok wygrywając ze Śląskiem. To byłby prezent dla nas samych i dla wszystkich naszych kibiców" - podkreślił. W Warcie sytuacja kadrowa nie zmieniła się w porównaniu do ostatniego spotkania. Szkoleniowiec w ostatnim spotkaniu w tym roku nie skorzysta z usług Mariusza Rybickiego, Michała Kopczyńskiego, Nikodema Fiedosewicza oraz Mario Rodrigueza. Mecz Śląska z Wartą rozegrany zostanie w czwartek o godz. 18.