O wznowieniu treningów poinformował w czwartek rzecznik prasowy Stomilu Paweł Kubiński. Jak ocenił, taka decyzja jest dowodem na "profesjonalizm i przywiązanie piłkarzy do zespołu". Zapewnił też, że sobotni mecz z Miedzią w Olsztynie zostanie rozegrany. Piłkarze nie trenowali od wtorku. W tym dniu zwołali konferencję prasową, na której poinformowali, że na 10 tegorocznych wypłat otrzymali tylko pięć, z czego ostatnią blisko dwa miesiące temu. Jak mówił kapitan drużyny Janusz Bucholc, w tej sytuacji muszą przerwać treningi i szukać innej pracy zarobkowej. Inny z zawodników, Michał Trzeciakiewicz sugerował nawet, że nie wiadomo czy zespół przystąpi do najbliższego meczu ligowego. Dotychczas władze klubu nie zajęły oficjalnego stanowiska w tej sprawie. Rzecznik Stomilu tłumaczył to nieobecnością prezesa Mariusza Borkowskiego, który przebywa za granicą i ma wrócić w piątek. To nie pierwsze kłopoty finansowe pierwszoligowca z Olsztyna. W przerwie zimowej, po rezygnacji głównego sponsora, zadłużenie klubu sięgało 800 tys. zł. Z powodu braku pensji piłkarze zrezygnowali wówczas na kilka dni z treningów i sparingów. Wznowili je po tym, jak kibice zorganizowali dla nich zbiórkę pieniędzy. W maju klub przekształcono ze stowarzyszenia kultury fizycznej w spółkę akcyjną, co było niezbędne do otrzymania licencji na grę w 1. lidze. Było to możliwe, dzięki pomocy władz miasta, które wyłożyło z własnego budżetu 500 tys. zł i stało się większościowym udziałowcem. Nowe władze klubu miały pozyskać sponsorów i poradzić sobie z należnościami związanymi z działalnością w poprzedniej formule prawnej. - Sytuacja, w której znajduje się obecnie klub jest skomplikowana. Martwi nas głównie położenie, w jakim znaleźli się teraz piłkarze. Niemniej jednak jakiekolwiek stanowisko w tej sprawie będziemy mogli zająć dopiero po spotkaniu z prezesem Borkowskim - poinformowała rzeczniczka Urzędu Miasta w Olsztynie Marta Bartoszewicz. Po 16 kolejkach 1. ligi piłkarskiej Stomil Olsztyn zajmuje czwarte miejsce w tabeli.