Piłkarz Wisły znalazł się na zakręcie. "Moja sytuacja jest bardzo trudna"
Miał być filarem zespołu, a zagrał raptem trzy mecze i znów czeka go kilkumiesięczna przerwa. Alan Uryga właśnie przeszedł kolejną operację. – Moja sytuacja jest bardzo trudna, ale wierzę, że wrócę mocniejszy – przyznaje.

To chyba największy pechowiec Ekstraklasy. Umowę z Wisłą podpisał przed sezonem, ale jeszcze na wakacjach nabawił się kontuzji i musiał pauzować kilka miesięcy. Po blisko pół roku wrócił, zaliczył trzy spotkania i znów złapał kontuzje. Znów pięć miesięcy leczenia oraz rehabilitacji, ale miał być gotowy na decydujące mecze sezonu.
Uryga zagrał w sparingu z Puszczą Niepołomice (5-0), trenował na pełnych obrotach, ale trzy dni przed powrotem zerwał więzadło krzyżowe przednie kolana i uszkodził łąkotkę.
- Stało się to na treningu. Chciał ratować sytuację przed bramką i doszło do nieszczęścia. To była chyba ostatnia lub przedostania akcja treningu... Alan jest bardzo rozczarowany, ale jestem z nim i ma nasze pełne wsparcie. Czekamy na niego - podkreślał trener Jerzy Brzęczek.
Wisła Kraków. Alan Uryga przeszedł operację
Zawodnik przeszedł operację i pierwszy raz od czasu urazu zagrał głos.
- W imieniu swoim oraz mojej rodziny bardzo dziękuję za wsparcie od klubu, sztabu, kolegów z drużyny oraz od wiślackiego środowiska. To dla mnie ważne, a sytuacja, w której się znalazłem jest dla mnie bardzo trudna - mówi Uryga oficjalnej stronie Wisły.
Klub nie podaje, kiedy zawodnik wróci do gry, ale zapewne nie będzie gotowy nawet na początek przyszłego sezonu.
- Wierzę, że mimo wszystko ta kontuzja wzmocni mój charakter i wrócę silniejszy oraz odwdzięczę się na boisku. Trzymam kciuki za zespół i mocno w niego wierzę - zaznacza Uryga.
Szczęście wiślakom jest teraz bardzo potrzebne, ponieważ na siedem meczów przed końcem sezonu znajdują się w strefie spadkowej i mają trzy punkty do bezpiecznego miejsca. Straty krakowianie będą mogli odrobić już w niedzielę na własnym stadionie w spotkaniu z Górnikiem Zabrze (godz. 17.30).
PJ