Mecz pomiędzy Miedzią Legnica a Termaliką Nieciecza był spotkaniem drużyn ze środka tabeli i nie oczekiwano po nim zbyt wiele. Kibice jednak pozytywnie zaskoczyli się poziomem emocji, jaki zaserwowali im piłkarze obu ekip. W 27. minucie tego meczu padł pierwszy gol dla "Miedzianki". Była to jednak bramka kuriozalna, zaliczająca się do cyklu "piłkarskie jaja", który bawi wszystkich, oprócz piłkarzy drużyny, która ją straciła. Termalica rozgrywała piłkę na swojej połowie i miała sytuację pod kontrolą. Zawodnicy Miedzi włączyli pressing, ale naciskali zbyt małą liczbą graczy, aby móc realnie zagrozić "Słoniom" w tym rozegraniu. A jednak. Niesamowity gol w polskiej lidze. Tak bramkarz "Słoni" podarował bramkę rywalom Piłka wróciła pod nogi bramkarza Tomasza Loski, a ten... kopnął ją nogą postawną, a dopiero później tą docelową. W efekcie futbolówka odskoczyła mu na kilka metrów i padła łupem Kamila Drygasa. Napastnik Miedzi Legnica bezlitosnym zwodem położył golkipera Termaliki i kopnął piłkę do siatki. Bruk-Bet Termalica Nieciecza nie jest jednak drużyną, która poddałaby się po takiej sytuacji, ale w 55. minucie Kamil Drygas zdobył jeszcze jednego gola dla Miedzi Legnica. Czy po tym ciosie "Słonie" złożyły broń? Nic podobnego. Gola kontaktowego gościa zdobyli dopiero w 83. minucie. To zwiastowało ciekawą końcówkę meczu w Legnicy i właśnie taką dostali kibice. Najpierw Wojciech Jakubik, a w 90. minucie meczu Adam Radwanski trafił do bramki strzeżonej przez Miedź Legnica. Ten gol okazał się decydujący i ostatecznie drużyny podzieliły się punktami. Po tym spotkaniu Miedź Legnica i Bruk-Bet Termalica Nieciecza zajmują kolejno 8. i 9. miejsce w Fortuna 1 Lidze. Kolejny mecz rozegrają dopiero 17 lutego.