Przed dzisiejszym spotkaniem na stadionie przy ulicy Okrzei drużyna z Małopolski miała punkt przewagi nad Piastem. Przebieg meczu szybko nie zostawił złudzeń, kto powinien grać w Ekstraklasie, a kto nie. Gliwiczanie już do przerwy prowadzili 2-0 po trafieniach swoich pomocników Mateusza Maka i najlepszego dzisiaj na boisku Martina Bukaty. W końcówce trafili jeszcze Sasza Żivec oraz Gerard Badia i zakończyło się na efektownej wygranej zespołu z Górnego Śląska. Co ciekawe, była to dopiero czwarta wygrana Piasta na swoim boisku w całym sezonie. Pod tym względem gliwiczanie należeli do najgorszych w całej lidze. Po mecz trener Bruk-Bet nie miał wiele do powiedzenia. Atmosfera była przygnębiająca tym bardziej, że goście już w 1 minucie stracili Bartosza Śpiączkę, który ostatnio był najlepszym zawodnikiem "Słoni". - Z rozbitą głową i poważnym wstrząsem mózgu został zabrany do szpitala. Straciliśmy bojownika, ale to nas nie usprawiedliwia. Piast dzisiaj przebiegł się po nas - mówił bez ogródek trener Zieliński. Jedenastka z Niecieczy żegna się z Ekstraklasą po trzech latach gry w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zupełnie inne nastroje panują w Gliwicach. - Radość jest niesamowita i dotyczy to wszystkich ludzi związanych z klubem. Dobry mecz w naszym wykonaniu przyszedł w najważniejszym momencie, kiedy trzeba było wygrać i zdobywać bramki. To najważniejsze, tym bardziej, że w dniach poprzedzających spotkanie było nerwowo. Efekt jest jednak świetny. Teraz urlopy. My już myślimy o tym, żeby nowy sezon był lepszy w wykonaniu Piasta niż miało to miejsce teraz - podkreśla trener gliwickiej jedenastki Waldemar Fornalik. Piast z 37 punktami kończy rozgrywki na 14. miejscu. Michał Zichlarz, Gliwice Zobacz wyniki w grupie spadkowej polskiej Ekstraklasy