Spotkanie miało trwać 96 minut, a skończyło się grubo po ponad 100. Powód? Polonia zdobyła gola na 3-3, ale po długiej analizie VAR sędzia zdecydował się bramkę anulować. Choć zaraz po jego decyzji trybuny eksplodowały z radości, bo wydało się, że arbiter bramkę uznał. - Złodzieje, złodzieje - krzyczeli fani, a wiślacy mogli odetchnąć z ulgą. Wisła dominowała przez prawie cały mecz, a w pierwszej połowie długimi fragmentami nie wypuszczała Polonii z jej połowy. Krakowianie prowadzili grę, a gospodarzy nie było stać nawet na groźną kontrę. Wisła próbowała ataku pozycyjnego oraz ataków skrzydłami, ale stworzenie zagrożenia sprawiało jej duże kłopoty. Najwięcej pracy piłkarze beniaminka mieli z Miki Villarem, który na skrzydle był niemal nie do zatrzymania. Wpadał w pole karne i dośrodkowywał, ale jego kolegom brakowało skuteczności. W pewnym momencie Wisła miała aż 75 proc. posiadania piłki, ale przewaga w strzałach była znacznie mniejsza. Dwa razy Polonię wyratował bramkarz Mateusz Kuchta, innym razem gospodarze mieli sporo szczęścia, ale w końcu dał o sobie znać duet Jesus Alfaro - Miki Villar. Ten pierwszy miękko wrzucił w pole karne, skrzydłowy Wisły "na wślizgu" sięgnął piłkę i skierował ją do bramki, dzięki czemu tuż przed przerwą 13-krotni mistrzowie Polski prowadzili. - Wisła zasłużyła na tę bramkę, a najbardziej należała się ona właśnie Villarowi - mówili zgodnie komentatorzy Polsatu Sport. Wisła Kraków. Przesądziła piękna bramka Sobczaka Sytuacja dla Wisły zrobiła się niemal komfortowa w 53. minucie, gdy po dośrodkowaniu Davida Junki, Angel Rodado bez problemu wpakował piłkę głową do siatki. Było 2:0, Wisła cały czas prowadziła grę, a Polonia wydawała się być pogodzona z losem. Tyle tylko, że krakowianie ostatnimi czasy sami potrafią sobie napytać biedy. I tak samo było tym razem - trener Radosław Sobolewski tuż przed rzutem wolnym zdecydował się ściągnąć Vulnetta Bashę, a wprowadził Tachiego. I to właśnie Hiszpan za moment był współwinny utraty gola, bo zdrzemnął się przy rzucie wolnym, a piłkę do bramki skierował Mateusz Michalski. Polonia zwietrzyła szansę i to Wisła cofnęła się do defensywy. Pod bramką krakowian znów niebezpiecznie było po stałych fragmentach, ale udało im się wyjść obronną ręką. A w 90. minucie to krakowianie wykorzystali stały fragment - z 18 metrów z rzutu wolnego precyzyjnie przymierzył Szymon Sobczak i było 3:1. W doliczony czasie bramkę do Polonii zdobył jeszcze Michał Grudniewski i znów było nerwowo. W ostatniej akcji spotkania gospodarze mieli rzut rożny i po serii dośrodkowań wpakowali piłkę do siatki. Po analizie VAR sędzia trafienie jednak anulował, bo najwyraźniej uznał, że w polu bramkowym faulowany był bramkarz Wisły. Po dwóch kolejkach krakowianie mają cztery punkty, a Polonia zero. PJ Polonia Warszawa - Wisła Kraków 2-3 (0-1) Bramki: Mateusz Michalski (64.), Michał Grudniewski (90.) - Miki Villar (44.), Angel Rodado (53.), Szymon Sobczak (90.). Składy i statystyki znajdziesz TUTAJ.