Powodem zawieszenia licencji był brak zgody na organizację imprez masowych, a takimi - zgodnie z regulaminem rozgrywek - są mecze 1. ligi piłkarskiej. Wczoraj Widzew otrzymał od Burmistrza Poddębic Piotra Sęczkowskiego zgodę na organizację 21 marca imprezy masowej na stadionie w Byczynie k. Poddębic. Tego dnia na tym obiekcie ma się odbyć mecz z Arką Gdynia. Decyzję burmistrza klub przesłał w czwartek do PZPN, a w piątek otrzymał informację, że licencja na udział w rozgrywkach pierwszoligowych została odwieszona. Z takiego obrotu sprawy zadowolony jest trener Widzewa Wojciech Stawowy, który wierzy, że jego podopieczni wiosną zapewnią sobie utrzymanie w 1. lidze. Do realizacji tego zadania zespół przygotowywał się w Gutowie Małym k. Łodzi i na zgrupowaniu w Turcji. Stawowy po zakończeniu jesiennej części rozgrywek na stanowisku trenera zastąpił Rafała Pawlaka. Po rozpoczęciu pracy powiedział, że przed sezonem uważał Widzew za jednego z głównych kandydatów do awansu. Przed walką o utrzymanie dokonał jednak wielu zmian kadrowych. I to nie tylko w zespole. Asystentem Stawowego został Krzysztof Przytuła, a trenerem bramkarzy Marcin Cabaj. Obaj jako zawodnicy byli m.in. podopiecznymi Stawowego w Cracovii, z którą obecny szkoleniowiec Widzewa był najdłużej związany jako trener. Występy w krakowskim zespole ma też za sobą trzech nowych graczy: bramkarza Matko Perdijica (poprzednio Cracovia) oraz pomocnicy Edgar Bernhardt (FF Jaro, Finlandia) i Rok Straus (GS Ergotelis, Grecja). Oprócz nich do Widzewa trafili też: obrońcy Bartosz Brodziński (rezerwy Ruchu Chorzów), Kosuke Kimura (New York Red Bulls, USA), Tomasz Lisowski (Pogoń Szczecin) i Julien Tadrowski (Dolcan Ząbki), pomocnicy Tsubasa Nishi (rezerwy Lechii Gdańsk) i Szymon Zgarda (Miedź Legnica) oraz napastnik Liridon Osmanaj (Partizani Tirana, Albania). Nowi zajęli miejsce dużej grupy zawodników, dla których Stawowy nie widział miejsca w zespole. Jeszcze przed końcem ub. roku szkoleniowiec zrezygnował z: Mateusza Wlazłowskiego, Mateusza Stępnia, Damiana Ceglarza, Mateusza Ławniczaka, Jakuba Czaplińskiego, Adama Dudy, Wołodimira Pidwirnego, Cristiana Tomasa Del Toro oraz Borisa Dosljaka. Na początku lutego na listę transferową wpisano jeszcze Bartłomieja Kasprzaka, Dimitrija Injaca, Dino Hamzica i Marcina Kozłowskiego. Nie wszyscy zawodnicy z tej listy znaleźli nowych pracodawców. Udało się to natomiast kapitanowi zespołu Rafałowi Augustyniakowi, który zimą przeniósł się do Jagiellonii Białystok. Stawowy jest jednak przekonany, że bez tego zawodnika Widzew poradzi sobie w lidze. - Gdybym nie wierzył w to, że Widzew utrzyma się w 1. lidze, to nie podejmowałbym się tego zadania. W sporcie nie ma rzeczy niemożliwych. Wierzę mocno, że Widzew będzie dobrze grał wiosną - powiedział Stawowy. Do realizacji zadania postawionego przed zespołem potrzebna będzie jednak nie tylko dobra gra ale też szczęście i potknięcia rywali. Widzew zajmuje bowiem ostatnie miejsce w tabeli ze stratą 13 pkt. do lokaty gwarantującej utrzymanie. Punkt mniej dzieli natomiast widzewiaków od pozycji dającej prawo do gry w barażu o miejsce w 1. lidze. Mecze tego sezonu dla Widzewa mogą mieć jednak podwójne znaczenie. Zdaniem Komisji Licencyjnej obiekt w Byczynie nie spełnia pierwszoligowych wymagań. Dopuszczono jednak możliwość rozgrywania na nim spotkań, ale nie bez konsekwencji. Za brak obiektu spełniającego wymogi licencyjne nałożono na Widzew karę trzech ujemnych punktów na starcie kolejnych rozgrywek. Liczba ujemnych punktów będzie się jednak powiększać o jeden po każdym meczu, jaki w tym sezonie Widzew będzie rozgrywał w Byczynie. W związku z tym Widzew prowadzi też negocjacje dot. wynajęcia stadionu Ruchu w Chorzowie.