GKS to zdecydowanie najpopularniejszy klub Katowic, ale to nie powód, by zawodowych piłkarzy (w myśl polskich przepisów amatorstwo zaczyna się od czwartej ligi w dół) obdarowywać budżetowymi środkami. Piłkarze "Gieksy" otrzymają z Urzędu Miasta nagrody za awans do II ligi. Klub na wniosek przyznania premii wpisał też takich piłkarzy, którzy nie przyłożyli ręki, ani nogi do awansu. "Urząd Miasta nie ma sobie nic do zarzucenia i zamierza nagrody wypłacić" - alarmuje "Dziennik Zachodni". GKS to zasłużony polski klub, który przed dwoma laty pożegnał się z ekstraklasą, a w związku z tym, że nie otrzymał licencji na występy w II lidze (olbrzymie długi), prowadzony przez kibiców przystąpił do rozgrywek czwartoligowych. "Gieksa" szła jak burza i w dwa lata awansowała na zaplecze ekstraklasy. Miasto przyznaje nagrody za "wysokie wyniki w międzynarodowym lub krajowym współzawodnictwie sportowym", ale należą się one tylko mieszkańcom Katowic. W GKS-ie katowiczan jest 20, a sprytni działacze klubowi nie chcieli zaprzepaścić szansy i wystąpili o premie dla młodszych piłkarzy z drużyny rezerw, którzy w III lidze w ogóle nie grali. W uzasadnieniu bez drżenia rąk napisali: "Wymieniony zawodnik był członkiem kadry zawodniczej, która zdobyła awans do drugiej ligi. Zawodnik miał znaczący udział w osiągnięciu wyniku sportowego." Więcej w "Dzienniku Zachodnim".