Po pierwszej wyrównanej połowie, w której najlepszą sytuację na zdobycie gola zmarnowała Daniel Mąka, napastnik "Czarnych Koszul", od początku drugiej do szturmu ruszyli gospodarze. Jako pierwszy sygnał do ataku dał wprowadzony po przerwie Grzegorz Niciński, jednak jego uderzenie sprzed linii bramkowej wybił jeden z obrońców Polonii. W 53. minucie ten sam napastnik Arki, zdaniem sędziego, został nieprawidłowo powstrzymany w polu karnym, a "jedenastkę" celnie wykonał Olgierd Moskalewicz. Chwilę później szansę na wyrównanie miał ponownie Mąka, ale, podobnie jak w pierwszej połowie, jego strzał obronił Andrzej Bledzewski. Co nie udało się warszawianom, udało się gdynianom. I znowu w roli głównej wystąpił Niciński. Napastnik Arki będąc niepilnowanym w polu karnym zdecydował się uderzyć, a mimo że strzał nie był zbyt silny, to jednak znalazł drogę do siatki. Polonia szanse na zmianę wyniku dostała w 68. minucie, kiedy Krzysztof Sobieraj sfaulował w "16" Radosława Gilewicza. Rzut karny wykonał sam poszkodowany, jednak nie trafił piłką w bramkę. Arka mogła jeszcze podwyższyć wynik spotkania, ale po uderzeniu Marcina Wachowicza futbolówka zatrzymała się na poprzeczce. Goście kończyli mecz w "10" i bez trenera. W 85. minucie czerwoną kartkę, w konsekwencji dwóch żółtych, zobaczył Krzysztof Bąk, a chwilę później Waldemar Fornalik został odesłany na trybuny.