Milionerzy wchodzą do gry. Niecodzienna sytuacja w Krakowie
Po sporych perypetiach i chwilach zwątpienia, Wieczysta Kraków awansowała do I ligi! Krezusi z Krakowa w finale barażu pokonali Chojniczankę 2:0 i w przyszłym sezonie czekają ich m. in. derby Krakowa z Wisłą.

To był mocno stresujący sezon dla Wojciecha Kwietnia, właściciela Wieczystej. Po tym, jak zabrakło dla niego miejsca w Wiśle Kraków zarządzanej przez Jakuba Błaszczykowskiego i Jarosława Królewskiego, zdecydował się na samodzielną budowę mocnego zespołu. W Wieczystą wpompował miliony złotych, niemal z roku na rok zaliczył kolejny awans, ale promocja na zaplecze Ekstraklasy stanęła pod dużym znakiem zapytania.
Wieczysta w I lidze! Awans stał się faktem, pokonali Chojniczankę
Jesienią drużyna prowadzona przez Sławomira Peszkę spisywała się na miarę oczekiwań właściciela, ale wiosną wszystko zaczęło się walić. Wieczysta gubiła punkty nawet z zespołami z dołu tabeli, aż spadła na trzecie miejsce, które już nie dawało bezpośredniego awansu. W tej sytuacji Kwiecień zdecydował się zwolnić Peszkę, z którym zna się jeszcze z czasów jego gry w Wiśle Kraków. Postawił na Przemysława Cecherza i się nie zawiódł.
Nowy szkoleniowiec musiał nastawić się na walkę o awans w barażach i w nich Wieczysta spisała się bez zarzutu. W półfinale pokonała KKS Kalisz 3:1 i w niedzielę przy Chałupnika szykowano się na wielką fetę.
Spotkanie finałowe z Chojniczanką oglądał nadkomplet kibiców. Niektórzy nie chcieli się już nawet przepychać między ludźmi i zajęli piknikowe miejsca na trawie pod ogrodzeniem, a mecz oglądali... na telefonach komórkowych.
Krakowianie prowadzili już w 15. minucie po bramce Pawła Łysiaka. Chwilę później podwyższył Bartosz Brzęk, który zdobył bramkę godną nie tylko I ligi, ale nawet Ekstraklasy. 19-latek huknął z woleja z pierwszej piłki, a ta wylądowała w samym okienku bramki gości.
Feta w Krakowie. Wieczysta dopięła swego, wywalczyli awans
W drugiej części Chojniczanka jakby nie miała już większych nadziei na odwrócenie losów spotkania. Nieśmiało atakowała, ale lepsze sytuacje wciąż miała Wieczysta. Krakowianie mogli wygrać wyżej, ale byli nieskuteczni. Mimo to wykonali zadanie i za rok zmierzą się m.in. z Wisłą Kraków, której prezes niedzielny mecz oglądał właśnie w towarzystwie Kwietnia. Nie jest zresztą tajemnicą, że obaj panowie rozmawiają o tym, by biznesmen wrócił także do wspierania Wisły. Teraz jednak Kwiecień będzie miał na głowie budowę składu Wieczystej, który będzie mógł rywalizować w I lidze.
Z Krakowa Piotr Jawor

