Do niedawna to Miedź byłaby faworytem tego starcia, ale w ostatnich tygodniach tendencje się odwróciły. "Pasy" zwyciężyły w dwóch ostatnich spotkaniach, podczas gdy Miedź ostatnią wygraną w lidze zanotowała 2 września, jeszcze w 7. kolejce. Beniaminek na początku sezonu był chwalony za ofensywną grę, ale od kiedy kontuzji nabawiło się kilku defensywnych zawodników, gra w obronie zaczęła wyglądać dramatycznie. Najlepszym potwierdzeniem kryzysu w jaki wpadli legniczanie i ich słabej gry obronnej, jest wynik derbowego meczu ze Śląskiem Wrocław z minionego weekendu. Miedź została rozbita aż 0-5 przez bardzo przeciętnie spisującego się w tym sezonie rywala. Porażka ta przelała czarę goryczy i klub zdecydował się na pozyskanie z wolnego transferu obrońcy Aleksandara Miljkovicia, który ma naprawić sytuację w defensywie. 28-letni Serb w przeszłości grał nawet w Lidze Mistrzów i Lidze Europy, a ostatnio występował w rosyjskim Amkarze Perm. Po upadku klubu, który nie podołał finansowym problemom, był wolnym zawodnikiem. Do Miedzi trafił więc w taki sam sposób, jak kilka tygodni wcześniej jego były klubowy kolega Janusz Gol do Cracovii. Prawdopodobne jest, że przeciwko Cracovii Miljković zacznie mecz już od pierwszej minuty. Jest to pokłosie fatalnej sytuacji kadrowej. Urazy leczą bowiem dotychczas podstawowi zawodnicy: Rafał Augustyniak, Omar Santana, Marquitos oraz Tomislav Bozić. - Miljković nie znalazł się tu przypadkowo. Mamy problemy w defensywie i każdy o tym wie. Jeden zawodnik więcej daje większą rywalizację. Nasze możliwości wyboru miedzy zawodnikami są troszeczkę lepsze. Mieliśmy kilka problemów w defensywie i jako zespół musimy sobie z nimi poradzić - mówił o swoim nowym nabytku trener Miedzi Dominik Nowak. Na domiar złego w sobotnim meczu na pewno zabraknie Mateusza Szczepaniaka. Umowa wypożyczenia zawodnika Cracovii, zabrania napastnikowi występu przeciw swojemu macierzystemu klubowi. Zarówno Miedź, jak i Cracovia w środku tygodnia walczyły w 1/16 Pucharu Polski. Zmagania zakończyły ze zmiennym skutkiem. Legniczanie pokonali GKS Bełchatów 1-0 po bramce Petteriego Forsella, krakowianie zaś odpadli po porażce 0-2 z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. To właśnie w postawie niezawodnego od początku sezonu Forsella Miedź upatrywać może swojej największej szansy w sobotnim starciu. Ofensywny pomocnik od początku sezonu uzbierał już siedem trafień ligowych oraz jedno w Pucharze Polski. Pytanie tylko, jak długo 28-letni Fin będzie samotnie ciągnął grę drużyny? Nasz typ: 1x Wojciech Górski Zobacz wyniki, terminarz i tabelę polskiej Ekstraklasy