Empoli zdecydowanie wygrało rywalizację w Serie B i razem Parmą bezpośrednio awansowało do ekstraklasy. W przeszłości w klubie z Toskanii występowali także obrońca Adam Kokoszka oraz zawodnicy, którzy mają szanse pojechać na mistrzostwa świata do Rosji, czyli bramkarz Łukasz Skorupski oraz środkowy pomocnik Piotr Zieliński. Marcjanik jest wychowankiem Stowarzyszenia Inicjatywa Arka Gdynia, które zajmuje się szkoleniem młodzieży. W zespole seniorów zadebiutował natomiast 23 lipca 2013 roku w spotkaniu Pucharu Polski z Pelikanem Łowicz, a w Ekstraklasie rozegrał 65 meczów i zdobył w nich cztery bramki. Występował także w młodzieżowej reprezentacji Polski. - Michał trafił do nas w wieku siedmiu lat z naboru. Cały czas prowadzili go trenerzy Krzysztof Janczak oraz Ireneusz Michalik, ale na początku nie wyróżniał się wśród swoich rówieśników i przez długi czas w roczniku 1994 występował w drugiej drużynie. To jednak bardzo pracowity i cierpliwy chłopak, który stopniowo przebijał się do podstawowego składu. Marcjanik to również typ intelektualisty, który świetnie się uczył, a przy okazji bardzo dobrze grał w szachy - powiedział prezes SI Arka Krzysztof Rybicki. Nowy nabytek Empoli grał również w zespole, który w 2012 roku został mistrzem Polski juniorów starszych, a rok później wywalczył w tych rozgrywkach srebrny medal. - W tej pierwszej drużynie występowali również Mateusz Szwoch, Dariusz Formella, Przemysław Stolc i Krystian Żołnierewicz, którzy także trafili do Ekstraklasy. Michał nie był jednak wówczas podstawowym zawodnikiem i nie zagrał w finałowym turnieju. Rok później zaliczał się już do filarów zespołu, w którym z bardziej znanych piłkarzy występował Michał Nalepa - dodał Rybicki. W Stowarzyszeniu Inicjatywa Arka są dumni ze swojego wychowanka, który trafił do jednej z najlepszych lig świata, ale jednocześnie nie ukrywają sporego rozczarowania. - Trzymamy za niego kciuki i życzymy powodzenia, jednak naszym zdaniem piłkarz, który od małego trenował w danym zespole, nie powinien z niego odchodzić za darmo. Klubowi, który go wychował i ponosił przez prawie 18 lat spore nakłady, należy się jakiś ekwiwalent. A te środki miałyby napędzać szkoleniową karuzelę, czyli być przeznaczone na Akademię i wychowanie jego następców. Arka na pewno zyskała na prestiżu, ale poza oczywistym splendorem nie mamy z przejścia Michała do Empoli nic - zauważył Rybicki.