Maciej Gaweł: W I lidze będzie więcej pieniędzy dla klubów, będzie więcej transmisji telewizyjnych, zatem, wypadałoby zatem, żeby również poziom był wyższy...Michał Listkiewicz, prezes zrzeszającej pierwszoligowe kluby Piłkarskiej Ligi Polskiej: - Zobaczmy na losy beniaminków, którzy wchodzą z pierwszej ligi do Ekstraklasy. Oni przeważnie całkiem nieźle sobie tam radzą. Przepływ zawodników z pierwszej ligi do Ekstraklasy jest z roku na rok coraz większy i, co ważne, to jest rezerwuar naprawdę utalentowanych piłkarzy. Oglądalność telewizyjna, nawet z poprzednim partnerem, o mniejszym zasięgu niż obecny, była całkiem dobra. Mamy wyniki badań, które pokazują, że niektóre mecze pierwszoligowe miały większą oglądalność niż mniej atrakcyjne mecze Ekstraklasy. Oczywiście brakuje jeszcze sponsora tytularnego, brakuje ładnego opakowania, nawet bardzo ładnego, bo ładne już jest, ale myślę, że dla polskiej piłki to jest ważna liga i jej znaczenie jest duże. Ostatnio spadkowicze szybko wracali do Ekstraklasy, ale zdarzało się, że takie zespoły od razu spadały dużo niżej. Jaki los czeka Zawiszę Bydgoszcz i GKS Bełchatów?- Na pewno będą walczyły o awans, bo to są kluby, które nie mają większych problemów organizacyjno-finansowych i są stabilne. Kluby, które wyleciały gdzieś do niższych klas, trzeciej, nawet czwartej ligi, miały właśnie tego typu kłopoty. To działo się nie z przyczyn sportowych, ale z powodów finansowych, z powodu złej organizacji tych klubów. One po prostu nie otrzymywały licencji. Moim zdaniem i Zawisza, i Bełchatów będą jednymi z wielkich faworytów tych rozgrywek, ale na szczęście nie jedynymi.Kto obok nich?- Na pewno trzeba się liczyć z Arką Gdynia. To jest klub o dużej renomie, o ogromnym zapleczu kibicowskim, od lat będący w czołówce. Na pewno będzie walczyła Wisła Płock, której niewiele zabrakło do awansu w zeszłym sezonie. Również GKS Katowice, który teraz jest świetnie zarządzany i ma duże wsparcie miasta i kibiców. I bardzo jestem ciekawy Miedzi Legnica. Ten klub od lat wzmacnia się, zatrudnia świetnych trenerów, znanych piłkarzy, ale ciągle nie ma tej wisienki na torcie czyli wyniku. W tej chwili znowu dokonali bardzo dużych wzmocnień, postawili na rutynowanych zawodników, jak Garguła, Ślusarski, z przeszłością "ekstraklasową", a nawet reprezentacyjną. Zobaczymy.Awansowały MKS Kluczbork, Rozwój Katowice i Zagłębie Sosnowiec. Poza tym ostatnim, to nie są kluby z wielką historią i dużą liczba fanów. To dobrze dla pierwszej ligi?- Awans Zagłębia to jest świetna wiadomość, bo to klub o wielkich tradycjach, który cieszy się sympatią w całym kraju, ma piękną historię, bardzo licznych kibiców. Rozwój Katowice to jest dla nas zupełna nowość i zagadka. To klub bardziej dzielnicowy, ale też jest potrzebny, żeby pokazać innym klubom, które opierają się na małej społeczności, że można. Co do Kluczborka to bardzo mnie cieszy, że znowu w pierwszej lidze reprezentowana jest Opolszczyzna. Kluczbork zawsze słynął ze świetnej pracy z młodzieżą, i grał już w wyższej klasie, gdzie dobrze sobie radził. I dla tej lokalnej społeczności to jest powrót na swoje miejsce. Tak oni to traktują. Czy to dobrze, że dużo zawodników z "ekstraklasową" przeszłością, ale po trzydziestce jest kontraktowanych przez pierwszoligowe kluby, czy też może lepiej by było, aby grali w nich utalentowani zawodnicy z niższych lig?- Wytrawni trenerzy mówią, że w każdej drużynie trzeba zachować proporcje. To jest podstawa i dwóch, trzech doświadczonych zawodników powinno być. Ale nie więcej. Jeżeli tzw. starszyzna zaczyna dominować i rządzić drużyną to też nie jest dobre. Oni powinni pokazywać młodzieży jak się profesjonalnie przygotować do meczu, pokazywać pewne nawyki i zachowania, takie cwaniactwo boiskowe. Od kogoś młodzi muszą się uczyć. Ale jeżeli drużyna jest złożona tylko ze starszych zawodników, to nie jest dobre.Jaką ligę chciałby pan widzieć w tym sezonie?- Chciałbym, żeby do końca pięć, sześć drużyn walczyło o awans do Ekstraklasy. Która będzie miała dobrą oglądalność nie tylko telewizyjną, bo tego jestem pewien, ale również na trybunach. Z tym różnie bywało, ale infrastruktura nam się na szczęście bardzo poprawia. No i mam nadzieję, że beniaminkowie sobie dobrze poradzą, bo to jest zachęta do rozwoju piłki w mniejszych ośrodkach. Jak ci, którzy grają w drugiej lidze zobaczą, że właśnie Sosnowiec, Kluczbork czy Rozwój Katowice sobie dobrze radzą, to będą walczyli o ten awans. Przekonają swoich sponsorów, swoje samorządy, że warto zainwestować. Najważniejszy jest szeroki rozwój piłki, a nie to, żeby ciągle była ona w tych samych ośrodkach. Zobacz terminarz I ligi