- Pierwsza połowa nie rokowała optymizmem, ale na szczęście po drugiej bramce dla Podbeskidzia zaczęliśmy grać swoją, bardzo dobrą piłkę - stwierdził Buchalik. - Nie graliśmy dobrze. W szatni padło kilka ostrych słów, na drugą połowę wyszliśmy zmotywowani, straciliśmy bramkę z rzutu karnego, ale każdy walczył i udało się pokonać Podbeskidzie - dodał bramkarz Wisły, która ostatecznie wygrała 3-2. Buchalik odniósł się także do błędu, który popełnił w drugiej połowie, wykopując piłkę pod nogi rywali: - Mój błąd był niepotrzebny, ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Jesteśmy liderem, ale najważniejsze są dla nas trzy punkty, chcemy zbierać je dalej - zakończył bramkarz Wisły.