Musiał urodził się 18 grudnia 1948 roku w Wieliczce. Piłkarską karierę zaczynał w miejscowym Górniku, a wieku 18 lat przeniósł się do Wisły Kraków. Z tym klubem osiągnął największe sukcesy. Przez 10 wystąpił w 263 meczach, zdobywając jedną bramkę. W sezonie 1977/78 przyczynił się do wywalczenia przez "Białą Gwiazdę" mistrzostwa Polski, choć nie dane było mu świętować tego tytułu w barwach krakowskiego klubu, gdyż wiosną 1978 roku przeszedł do Arki Gdynia. Tam grał przez dwa lata, zdobywając w 1979 roku Puchar Polski. Potem Musiał wyjechał do Anglii, gdzie reprezentował barwy Hereford United FC, a piłkarską karierę zakończył w 1987 roku w polonijnym amerykańskim klubie Eagles SC Yonkers. Po powrocie do Krakowa został trenerem. W 1989 roku przejął pierwszy zespół Wisły i w sezonie 1990/91 wywalczył z nim trzecie miejsce w ekstraklasie. Został wtedy nagrodzony przez tygodnik "Piłka Nożna" tytułem trenera roku w Polsce. Potem prowadził jeszcze: Lechię Gdańsk, Stal Stalową Wola i GKS Katowice. Następnie, już do emerytury, był pracownikiem Wisły i można go było spotkać na krakowskim stadionie. Musiał jest drugim, po Kazimierzu Deynie, podstawowym zawodnikiem wspaniałej drużyny trenera Kazimierza Górskiego, który już nie żyje. Na niemieckich boiskach Musiał zagrał w sześciu z siedmiu spotkań i walnie przyczynił się do największego sukcesu w historii polskiego futbolu - trzeciego miejsca. W sumie w reprezentacji wystąpił 34 razy. Nabożeństwo żałobne odprawił Bronisław Fidelus, infułat Archidiecezji Krakowskiej. W homilii duszpasterz środowisk sportowych i sędziów piłki nożnej w Archidiecezji Krakowskiej ksiądz Łukasz Nizio wyjawił, że 6 listopada był z wizytą u Adama Musiała. "Mówił, że współczuje swojej żonie, która musi przeżywać tak trudny czas. Wspominał o swoich synach, którzy tak daleko zaszli, o wnukach, które go odwiedzały, o ukochanym klubie. Powiedział, że grając w reprezentacji Polski, spłacał dług wdzięczności Wiśle, która go wychowała" - podkreślił w kazaniu ks. Nizio. Ostatniej drodze Musiała na Cmentarzu Rakowickim towarzyszyło kilkaset osób. Byli też koledzy z reprezentacji m.in.: Antoni Szymanowski, Kazimierz Kmiecik, Zdzisław Kapka i Andrzej Iwan. Na trumnie położono czerwoną wiślacką koszulkę z numerem 4. Nad grobem Musiała pochyliły się klubowe sztandary Wisły Kraków, Górnika Wieliczka, Garbarni Kraków oraz Polskiego Związku Piłki Nożnej i Małopolskiego Związku Piłki Nożnej. Wspaniałego piłkarza żegnali m.in. wiceprezes PZPN Marek Koźmiński, który zwrócił uwagę, że "nazwisko Musiał" dzięki jego synom nadal pojawia się w polskim futbolu. Maciej pracuje jako trener, a Tomasz jest międzynarodowym arbitrem. Z kolei kolega z boiska Zbigniew Lach przypomniał okoliczności, w jakich 18-letni piłkarz trafił do Wisły z Górnika Wieliczka. "Adam Musiał na zawsze pozostanie w pamięci nie tylko kibiców Wisły" - powiedział prezes krakowskiego klubu Dawid Błaszczykowski. gw/ krys/