Piłkarze zaplecza Ekstraklasy po zimowej przerwie wznowią w sobotę rozgrywki. Po 19 kolejkach wyodrębniła się czołowa trójka, która uciekła rywalom. Prowadzi Termalica Bruk-Bet Nieciecza - 41 pkt, przed Wisłą Płock i KGHM Zagłębiem Lubin - po 38. Czwarta Olimpią Grudziądz ma 32 pkt. "Każdy z trzech czołowych zespołów jest gotowy na Ekstraklasę, ale nie skreślałbym Olimpii. W Grudziądzu też poważnie myślą o awansie. Sześć punktów straty do drugiego i trzeciego miejsca to nie jest dużo. W ostatnich latach zdarzało się w pierwszej lidze, że takie straty szybko odrabiano" - powiedział Matyka, były szkoleniowiec m.in. Szczakowianki Jaworzno, Polonii Warszawa, Górnika Zabrze, Polonii Bytom, Korony Kielce i Kolejarza Stróże. Jego zdaniem, najsilniejszym zespołem zaplecza Ekstraklasy jest ekipa z Lubina. "Powinna nadawać ton rozgrywkom, to najmocniejszy finansowo-organizacyjnie klub tej ligi. Teoretycznie murowany faworyt. W ogóle sobie nie wyobrażam, żeby nie walczył o powrót do Ekstraklasy. Uważam, że jesienią i tak grał słabiej niż wskazywałyby możliwości" - przyznał Motyka. Jak dodał, mimo potencjału KGHM Zagłębia walka o awans będzie bardzo ciekawa. "Nie lekceważyłbym Wisły Płock. To drużyna systematycznie i mądrze budowana przez trenera Marcina Kaczmarka. No i jest oczywiście Termalica, najlepszy jesienią zespół ligi. Już kilkakrotnie była bardzo bliska awansu, raz straciła tę szansę po golu... bramkarza rywali (Michał Wróbel z Olimpii Grudziądz w 2013 roku - przyp. red). Wtedy świetną pracę wykonywał w Termalice trener Kazimierz Moskal, zabrakło mu dosłownie kilkudziesięciu sekund. W klubie na pewno wyciągnęli wnioski z tych niepowodzeń i zrobią wszystko, żeby teraz się nie potknąć. Pytanie, czy rywale pozwolą, bo zimą wiele drużyn się wzmocniło" - podkreślił były reprezentant Polski, zawodnik Wisły Kraków w latach 1978-89. Jego zdaniem, ciekawe ruchy transferowe w 1. lidze sprawiły, że bardzo trudno coś prognozować, również w dole tabeli. "W rundzie jesiennej łatwiej byłoby mi wskazać potencjalnych spadkowiczów. Teraz, po transferach m.in. w Widzewie Łódź i GKS Tychy, nie odważyłbym się. W tej lidze nie ma słabeuszy, naprawdę. Oczywiście w zdecydowanie najtrudniejszej sytuacji jest Widzew (ostatnie miejsce, dziewięć punktów - przyp. red), ale wszystko może się zdarzyć. Trener Wojciech Stawowy dostał zielone światło i długi kontrakt. Sporo dowiemy się po pierwszym meczu łodzian, z Sandecją Nowy Sącz. Widzew, jeśli marzy o utrzymaniu, musi od początku wygrywać" - przypomniał Motyka. Jak zaznaczył, nie można również skazywać na degradację przedostatniego GKS Tychy. "Zatrudniono trenera Tomasza Hajtę, sprowadzono ciekawych graczy. Za kilka miesięcy będzie tam nowy stadion, a w 2017 roku zapewne kilka meczów mistrzostw Europy do lat 21. Na pewno miastu zależy, aby drużyna pozostała na zapleczu Ekstraklasy" - podkreślił. O tym, jak wiele działo się zimą w 1. lidze, świadczą roszady trenerskie. Nowych szkoleniowców mają Widzew, GKS Tychy, Flota Świnoujście, Sandecja Nowy Sącz, Pogoń Siedlce i Dolcan Ząbki. "Wiele zespołów się zmieniło, nastąpią roszady np. w ustawieniu na boisku. Dzisiaj możemy więc tylko wróżyć z fusów, po czterech-pięciu kolejkach będziemy znacznie mądrzejsi. Jedno jest pewne, będzie bardzo ciekawie" - zakończył Motyka. Wyniki, terminarz i tabela 1. ligi