46-letni Stolarczyk dość niespodziewanie został szkoleniowcem "Białej Gwiazdy", po tym jak z pracy w Krakowie zrezygnował Joan Carrillo. "Każdy trener czuje jakąś tremę, zwłaszcza przed pierwszym meczem. To naturalne. Jesteśmy po pięciu tygodniach przygotowań, które przebiegły w moim odczuciu pozytywnie. Grupa piłkarzy, z którą pracowałem dała z siebie wszystko, co najlepsze. Wszyscy na zajęciach byli zaangażowani na 120 procent. Wiadomo, że zespół jest w trakcie przebudowy, sprawdzałem sobie skład z poprzedniego sezonu i nie ma z nami dziesięciu piłkarzy. Nie chcę roztaczać wizji, jak to Wisła będzie grała pod moim kierunkiem. Chciałbym, żeby drużyna obroniła się na boisku grą, stylem i przede wszystkim wynikami" - zadeklarował Stolarczyk. Największą stratą dla Wisły była sprzedaż do Legii Warszawa Carlitosa, króla strzelców ekstraklasy, który zdobył 24 bramki. "Rzeczywiście statystyki pokazują, że w poprzednim sezonie był najlepszym zawodnikiem, a jego piętno mocno się odcisnęło na zespole. Mój pomył na grę Wisły jest inny. Chcę, aby zdobywanie bramek rozłożyło się na kilku zawodników. Mamy Jesusa Imza, Patryka Małeckiego, Rafała Boguskiego, Dawida Korta, Kamila Wojtkowskiego, którzy potrafili strzelać gole. Liczę też na naszych napastników, czyli Zdenka Ondraska i Marko Kolara. Ta cała grupa to doświadczeni piłkarze, którzy w poprzednich sezonach udowadniali, że potrafią być skuteczni" - podkreślił Stolarczyk. W spotkaniu z Arką nie będzie mógł skorzystać z obrońców Zorana Arsenica i Matica Palcica oraz z pomocnika Tibora Halilovica, którzy przechodzą rehabilitację już od dłuższego czasu. Dodatkowo na wtorkowym treningu kontuzji stawu skokowego doznał bramkarz Mateusz Lis, który był przymierzany do gry w podstawowym składzie. W tej sytuacji miejsce między słupkami zajmie Michał Buchalik. Lis ma pauzować przez trzy tygodnie, a jego uraz sprawił, że zrezygnowano z wypożyczenia do Rakowa Częstochowa innego bramkarza - Kacpra Chorążki. Wisła w tym sezonie ma odważniej stawiać na młodych polskich piłkarzy. Sporą szansę debiutu w sobotnim meczu ma 18-letni pomocnik Patryk Plewka, zwłaszcza że jego konkurent do miejsca w składzie - Vullnet Basha miał ostatnio problemy zdrowotne i nie grał w ostatnim sparingu z MSK Zilina. "Chcieliśmy go oszczędzić. A jeśli chodzi o Patryka, to on na treningach bronił się swoim poziomem piłkarskim. Każdy powinien dostać kiedyś szansę, widzimy w tym chłopaku potencjał" - twierdzi Stolarczyk. W poprzednim meczu z Arką Wisła wygrała na swoim stadionie 3:2, ale gdyński zespół latem przeszedł też sporo zmian, a Leszka Ojrzyńskiego w roli trenera zastąpił Zbigniew Smółka. "Na pewno są groźnym zespołem, przed tygodniem zagrali bardzo dobry mecz z Legią w Warszawie i zdobyli Superpuchar. Arka jest dobrze zorganizowana i wydaje się, że ich pomysł na grę będzie taki sam w meczach u siebie i na wyjeździe. Na Legii zagrali ofensywnie i to im się opłaciło" - analizował Stolarczyk. Sobotnie spotkanie Wisły z Arką rozpocznie się o godzinie 18.