Tydzień temu obie drużyny przegrały i nie zrealizowały celu - Bruk-Bet nie zapewnił sobie bezpośredniego awansu do ekstraklasy, a ŁKS miejsca w barażach. Dlatego w piątek oba zespoły miały podrażnione ambicje i liczyły, że w końcu wykonają plan. W tygodniu bardzo burzliwie było w łódzkim klubie - nieoczekiwanie drużynę opuścił trener Ireneusz Mamrot. Tomasz Salski, prezes ŁKS robił dobrą minę do złej gry i zapewniał, że chciałby współpracować przede wszystkim z ludźmi, którym zależy na sukcesie zespołu. Mamrota zastąpił dotychczasowym asystentem Marcinem Pogorzałą, który doskonale zna zawodników i ich możliwości. Młody szkoleniowiec od razu wprowadził swoje rządy i w pierwszym składzie dokonał aż czterech zmian. Od początku zagrali Piotr Gryszkiewicz, Kamil Dankowski, Artur Marciniak i Arkadiusz Malarz. W Bruk-Becie było takie skupienie, że nawet zapomniano o przeprowadzeniu przedmeczowej konferencji. Trener Mariusz Lewandowski był bardziej powściągliwy niż szkoleniowiec ŁKS i dokonał tylko dwóch zmian w wyjściowym składzie. Marcina Grabowskiego zastąpił Marcin Wasielewski, a Michal Hubinek Sebastiana Boneckiego. Obie drużyny były mocne zdeterminowane, bo tak naprawdę niewiele brakowało im do zrealizowania celu. Goście potrzebowali punktu, by świętować powrót do ekstraklasy. Przed sezonem o to samo miał walczyć ŁKS. To się nie udało, ale wciąż była duża szansa, by znaleźć się w barażach. Żeby nie oglądać się na wyniki innych zespołów i nie czekać na ostatnią kolejkę, gospodarze musieli wygrać z liderem. W porównaniu z ŁKS, klub z Niecieczy dopiero raczkuje w ekstraklasie. Łodzianie rozegrali w niej 66 sezonów. Bruk-Bet występował tylko w latach 2015-2018. Siła klubu została zbudowana dzięki prywatnemu inwestorowi, właścicielowi firmy produkującej m. in. kostkę brukową. W maleńkiej Niecieczy (liczba mieszkańców około 800) liczą, że stworzyli zespół na miarę ekstraklasy. Wybudowali od podstaw stadion i bazę treningową z trzema boiskami, w której trenuje kilkanaście drużyn młodzieżowych, a akademia ma złotą gwiazdkę PZPN. Początek spotkania należał do gości, którzy zepchnęli rywali do defensywy. Wysoko zaatakowali pressingiem podbierali piłkę, ale nie potrafili zagrozić niepewnie broniącemu Malarzowi. Po kwadransie ŁKS obudził się i świetną okazję miał Gryszkiewicz, ale z kilku metrów fatalnie przestrzelił. Jeszcze lepszą sytuację zmarnował Michał Trąbka, który był sam przed Tomaszem Loską, ale bramkarz Bruk-Betu został rękę w górze, w którą trafił ełkaesiak. Gospodarze przejęli inicjatywę i stwarzali kolejne sytuacje - uderzenie Gryszkiewicza odbił Loska, a Ricardinho nie umiał dobić do pustej bramki. Gol wisiał w powietrzu, ale bramkarz Bruk-Betu wciąż świetnie bronił kolejne uderzenia rywali. W 38. minucie nie miał jednak nic do powiedzenia, kiedy Trąbka wykorzystał idealne podanie Kamila Dankowskiego i z bliska kopnął do siatki. W przerwie trener Lewandowski musiał przekazać wiele cennych uwag, bo wystarczył stały fragment, by był remis. Z lewej strony na dalszy słupek dośrodkował Samuel Stefanik, a tam najwyżej wyskoczył Mateusz Grzybek i strzałem głową wyrównał. Po stracie gola gospodarze spróbowali wysoko odbierać piłkę rywalom i kilka razy to im się udało. Znów jednak w roli głównej był Loska. Im bliżej końca, tym bardziej goście próbowali przedłużać grę. Takie zachowanie często kończy się stratą gola i tak się stało w Łodzi. Ponownie świetnie w pole karne podał Dankowski, a dośrodkowanie wykorzystał znów Trąbka. To jednak nie był koniec emocji, bo w 88. minucie sędzia Tomasz Marciniak podyktował rzut karny, który pewnie wykorzystał Piotr Wlazło. Radość kapitana zespołu była ogromna, ale przedwczesna. W doliczonym czasie gry arbiter podyktował jedenastkę, ale dla łodzian. Jej pewnym wykonawcą okazał się Łukasz Sekulski i to gospodarze mieli ogromne powody do radości. Rywale nie mogli się pogodzić z decyzją sędziego i doszło do przepychanek z ełkaesiakami. ŁKS - Bruk-Bet Nieciecza 3:2 (1:0) Gole: Trąbka (38., 82.), Sekulski (90.+9 z karnego) - Grzybek (48.), Wlazło (89. karny) ŁKS: Malarz - Dankowski, Garcia, Marciniak, Klimczak - Rozwandowicz - Pirulo (80. Wolski), Dominguez (86. Srnić), Trąbka (86. Nawotka), Gryszkiewicz (86. Sajdak) - Ricardinho (64. Sekulski). Bruk-Bet: Loska - Grzybek, Putiwcew, Biedrzycki, Wasilewski - Stefanik (90. Bezpalec), Wlazło, Hubinek - Radwański (90. Żyra) - Śpiewak (82. Snopczyński), Zeman (46. Gergel). Sędzia Tomasz Marciniak. AK