Łodzianie, którzy otwarcie mówią, że walczą o awans do ekstraklasy, to u siebie z trudem to potwierdzają. Nie bez problemów pokonali Skrę Częstochowa (3:2) i tylko zremisowali 2:2 z GKS Jastrzębie. W niedzielę rozegrają trzecie w tym sezonie przy al. Unii. Na boisko powinni wyjść w dobrych humorach, bo tydzień temu po dwóch meczach bez zwycięstwa, pokonali Stomil Olsztyn. Wygrali 3:0, ale nawet trener przyznaje, że a go w pełni nie zadowoliła. - To nie był nasz najlepszy mecz. Strzeliliśmy bramki ze stałych fragmentów, nad którymi pracujemy. Trochę jednak brakowało nam kontroli nad spotkaniem. Tyle że z Koroną Kielce graliśmy lepiej, oddaliśmy więcej strzałów, a przegraliśmy. Ze Stomilem stworzyliśmy osiem sytuacji mniej, a zdobyliśmy trzy gole. Taka jest właśnie piłka nożna - podkreśla trener Vicuna. Szpital w ŁKS Przed meczem z Resovią trenera może martwić sytuacja kadrowa. Wciąż do gry nie są gotowi Maciej Dąbrowski, Samu Corral, Antonio Dominguez, Nacho Monsalve i Ricardinho. Na dodatek kontuzji doznał Mateusz Bąkowicz, do tej pory etatowy młodzieżowiec. Lekki uraz miał też podstawowy napastnik Stipe Jurić, ale w piątek już ćwiczył z zespołem. - Szkoda, że go zabraknie, bo grał jak senior. Od początku sezonu wyglądał bardzo dobrze. Mamy jednak innych młodzieżowców, którzy mogą grać w podstawowym składzie - zapewnia szkoleniowiec ŁKS. - Pozostali kontuzjowani zawodnicy są już coraz bliżej, by rozpocząć treningi na pełnych obrotach z drużyną. Atak pozycyjny zdecyduje Trener Vicuna spodziewa się trudnej przeprawy z Resovią. To zespół, który ma bardzo solidną obronę (tylko trzy drużyny straciły mniej goli). - Choć Resovia przegrała z Koroną, to grała bardzo dobrze, a bramkę straciła bardzo przypadkowo. Nie dała się zdominować żadnej drużynie. To solidny zespół, który gra systemem 4-4-2. Nie jest łatwo stworzyć sytuacje w meczu z nimi - przyznaje Vicuna. - My jednak chcemy grać coraz lepiej. Zdajemy sobie sprawę, że w meczu z Resovią kluczowa może być postawa w ataku pozycyjnym. Musimy też uważać na stałe fragmenty rywala. AK