Zobacz zapis relacji na żywo z meczu ŁKS - Raków Częstochowa! Relację można było również śledzić na urządzeniach mobilnych Obie drużyny w Łodzi chciały grać w piłkę, dlatego oglądaliśmy naprawdę niezłe dla oka spotkanie. Raków, choć przyjechał do Łodzi osłabiony brakiem Felicio Browna Forbesa i Igora Sapały, w ofensywie prezentował się całkiem nieźle, ale brak drugiego z nich i zmiana ustawienia była widoczna w grze w defensywie. Spotkanie zaczęło się od dwóch strzałów, które rozgrzały Arkadiusza Malarza. Doświadczony golkiper bez problemu poradził sobie z uderzeniami Andrija Lukovicia i Michała Skórasia. Odpowiedział strzałem z ostrego kąta Piotr Pyrdoł, a w bramce Rakowa dobrze spisał się Jakub Szumski. Żywy początek spotkania zapowiadał gole i pierwszy padł już w 7. minucie. Najpierw ładne uderzenie z dystansu oddał Jan Grzesik, piłkę odbił Szumski i dopadł do niej powracający do składu ŁKS-u Łukasz Sekulski. Napastnik podał na środek pola karnego do niepilnowanego Daniego Ramireza, który pewnym strzałem otworzył wynik spotkania! Do wyrównania szybko mógł doprowadzić Sebastian Musiolik. Napastnik Rakowa dwukrotnie znalazł się w sytuacji sam na sam z Arkadiuszem Malarzem, ale nie potrafił znaleźć sposobu na dobrze dysponowanego bramkarza gospodarzy. Na nieskuteczności Musiolika skorzystał ŁKS, podwyższając prowadzenie. Mocny, płaski strzał z dystansu oddał Ricardo Guima i piłka wpadła do bramki tuż przy słupku. 2-0! Jeszcze przed przerwą Raków kilkukrotnie próbował odpowiedzieć kontaktowym trafieniem, ale w bramce doskonale spisywał się Malarz. Po raz kolejny zatrzymał m.in. Musiolika, który oddał mocny strzał głową. Trener Marek Papszun zareagował już w przerwie, zmieniając Petra Schwarza na Miłosza Szczepańskiego. To jednak ŁKS po przerwie stwarzał sobie lepsze sytuacje - okazje do zdobycia bramki mieli Sekulski i ponownie Guima, ale nie potrafili ich wykorzystać. 20 minut przed końcem meczu gospodarze mogli przypieczętować swoje zwycięstwo i zamknąć spotkanie. Sekulski po kontrataku został sfaulowany w polu karnym przez Jarosława Jacha i sędzia podyktował rzut karny dla ŁKS-u! Do piłki podszedł sam poszkodowany, ale uderzył zbyt lekko i Szumski obronił jego strzał! Niewykorzystany karny nie przeszkodził jednak łodzianom w odniesieniu ważnego zwycięstwa. Dzięki wygranej ŁKS, który niedawno jeszcze okupował ostatnie miejsce w tabeli, awansował na 14. pozycję i niebawem może opuścić strefę spadkową. Zwłaszcza, że jest na fali wznoszącej, w ostatnich trzech meczach zdobywając siedem punktów. Raków ma cztery punkty więcej i zajmuje 11. miejsce. Wojciech Górski ŁKS - Raków Częstochowa 2-0 (2-0) Bramki: 1-0 Ramirez (7.), 2-0 Guima (26.). W 68. minucie Jakub Szumski (Raków) obronił rzut karny Łukasza Sekulskiego (ŁKS). Żółta kartka - ŁKS Łódź: Maksymilian Rozwandowicz. Raków Częstochowa: Petr Schwarz, Miłosz Szczepański. Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 5 160. ŁKS: Arkadiusz Malarz - Jan Grzesik, Maksymilian Rozwandowicz, Kamil Juraszek, Adrian Klimczak - Dani Ramirez, Dragoljub Srnic, Ricardo Guima, Michał Trąbka (76. Bartłomiej Kalinkowski), Piotr Pyrdoł (90. Adam Ratajczyk) - Łukasz Sekulski (80. Rafał Kujawa). Raków Częstochowa: Jakub Szumski - Kamil Piątkowski, Tomas Petrasek, Kamil Kościelny (63. Aleksandyr Kolew), Jarosław Jach - Michał Skóraś (70. Maciej Domański), Andrija Lukovic, Petr Schwarz (46. Miłosz Szczepański), Rusłan Babenko, Piotr Malinowski - Sebastian Musiolik. Po meczu ŁKS Łódź - Raków Częstochowa (2-0) powiedzieli: Marek Papszun (trener Rakowa): "Spodziewałem się w Łodzi trudnego meczu, bo drużynę ŁKS oceniam trochę inaczej niż mówi tabela. Przygotowywaliśmy się do tego spotkania pod kątem zneutralizowania mocnych strony gospodarzy. Mieliśmy na to dość ciekawy plan, ale zawiodło to, co jest naszą mocną stroną, czyli dobra organizacja, duże zaangażowanie i walka o każdy centymetr boiska. O to w tej pierwszej części meczu mam do zespołu zastrzeżenia, o tym będziemy rozmawiać, bo taka sytuacje nie może się powtórzyć. Paradoksalnie jednak w tej części spotkania mieliśmy cztery znakomite sytuacje. Nie przypominam sobie, żeby ŁKS takie stworzył. Można było coś z tego wycisnąć. W drugiej połowie nie podobał mi się mój zespół i jego gra. Gdybyśmy lepiej zachowali się w pewnych sytuacjach, można by było myśleć o korzystnym wyniku. Otworzyliśmy się trochę, więc przeciwnik miał okazję do kontr, ale raczej pilnował tyłów. Szkoda może nie tyle co przegranej, co serii, bo przegrywamy po dwóch wygranych. Trzeba znów walczyć o punkty, bo ta liga się wyrównana". Kazimierz Moskal (trener ŁKS-u): "Duże gratulacje dla drużyny, bo dziś piłkarze mocno się napracowali, wywiązali się z tego co mieli do wykonania. Zdobyliśmy cenne trzy punkty. Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu, poza dwoma momentami, w których sami sprokurowaliśmy sytuacje dla Rakowa. Byliśmy zespołem konkretnym i dojrzałym. Strzeliliśmy dwie bramki, co wystarczyło do zwycięstwa. W końcówce była nerwówka, a to normalne po niestrzelonym karnym. To zawsze wpływa na zespół przeciwny, ale udało nam się dotrwać do końca". Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy