Moskal wprowadził ŁKS do PKO Ekstraklasy. Jednak jego drużyna nie radziła sobie w roli beniaminka. W 26 meczach zdobyła 20 punktów, odnosząc pięć zwycięstw i pięć razy remisując. Mimo to, prezes klubu zapowiadał, że ma pełne zaufanie do trenera. Okazało się jednak, że nagle je stracił, chociaż jego klub od dwóch miesięcy nie rozegrał meczu. Trener nie kryje, że zwolnienie było dla niego zaskoczeniem i przyznaje, że co prawda jest zdrowy, ale czuje się ofiarą koronawirusa. - Dla mnie to też zaskoczenie. Można powiedzieć, że jestem ofiarą COVID-19. Kto wie, jak to wszystko by się potoczyło, gdyby nie było zawieszenia rozgrywek. Skupialibyśmy się na kolejnych meczach, a tak mieliśmy widocznie za dużo wolnego czasu... - powiedział w rozmowie z "Super Ekspressem".