Zobacz wyniki, terminarz i tabelę PKO Ekstraklasy Klub z Łodzi znów przeżywa trudne chwile. Po serii ośmiu porażek z rzędu, kryzys udało się zażegnać tylko na chwilę. Podopieczni trenera Moskala przegrali bowiem trzy ostatnie ligowe mecze - z Jagiellonią Białystok (0-2), Śląskiem Wrocław (0-1) i Lechią Gdańsk (1-3) - po których spadli na przedostatnie miejsce w tabeli. W niedzielę znów nie będą faworytem, bo do Łodzi przyjedzie wicelider rozgrywek Cracovia. To jedyny przeciwnik, z którym łodzianie wygrali w tym sezonie na wyjeździe. W lipcu pokonali zespół Michała Probierza 2-1 po trafieniach Łukasza Sekulskiego i Maksymiliana Rozwandowicza. - Kto by pomyślał po tej 2. kolejce, że Cracovia będzie na drugim miejscu, a my też na drugim, tylko od końca. Taka jest jednak rzeczywistość i nie ulega wątpliwości, że to bardzo niewygodny rywal. W tej drużynie są doświadczeni zawodnicy, a ich gra opiera się na fizyczności. Grają bezpośrednią piłkę, wystarczy niewiele, by zdobyli gola i na to musimy być przygotowani - ocenił na czwartkowej konferencji prasowej Moskal. Opiekun łodzian zapewnił, że ma pomysł na zaskoczenie ekipy gości, która w czterech ostatnich ligowych spotkaniach nie straciła gola i na swoim koncie ma 19 punktów więcej od ŁKS-u. - Pomysł na grę mamy zawsze, zobaczymy natomiast, jak będzie on realizowany. Jeśli będziemy grali tak, jak potrafimy, to wcale nie stoimy na straconej pozycji. Tylko w ten sposób możemy zmusić Cracovię do błędów i stworzyć sobie sytuację - dodał. Ostatnio piłkarze Moskala nie spisują się jednak tak, jak oczekuje tego od nich trener i kibice. W Gdańsku równorzędnym partnerem dla Lechii byli jedynie w pierwszych 20 minutach. Jak ocenił szkoleniowiec, jego podopieczni mają duży problem, kiedy tracą gola. Najczęściej w takiej sytuacji tracą również wiarę w siebie i nie są w stanie walczyć o odwrócenie losów spotkania. - Aby zwyciężać musimy jako zespół grać na swoim najwyższym poziomie przez pełne 90 minut. Jeśli nawet zdarzy nam się słabszy moment i stracimy bramkę, to kolejne minuty muszą być znowu na tym samym dobrym poziomie. Tylko w ten sposób możemy odrobić straty, czy wyjść na prowadzenie. Do tego potrzeba nie tylko chęci, ale też jakości, którą na pewno mamy - zaznaczył Moskal, przyznając, że każdy stracony punkt bardzo boli, ponieważ może mieć on duże znaczenie na koniec sezonu. Zdaniem pomocnika ŁKS-u Dragoljuba Srnicia największą bolączka jego zespołu są łatwo tracone bramki. W 16 rozegranych do tej pory spotkaniach rywale aż 29 razy pokonywali bramkarza beniaminka, co pod tym względem jest najgorszym wynikiem spośród wszystkich drużyn ekstraklasy. - Musimy uważać pod swoją bramką, bo zbyt łatwo tracimy gole, a potem trudno jest nam wrócić do swojej gry. W takim momencie tracimy chyba pewność siebie i niewiele nam wychodzi. Analizowaliśmy grę Cracovii, ale najważniejsze będzie to, co sami pokażemy na boisku - podkreślił 27-letni Serb. W spotkaniu z wiceliderem tabeli trener ŁKS-u będzie mógł skorzystać ze wszystkich podstawowych zawodników. Do pełni sił wrócił już Sekulski, który ma znaleźć się w kadrze meczowej. Spotkanie 17. kolejki PKO Ekstraklasy w Łodzi rozpocznie się w niedzielę o godz. 15. Zapraszamy na tekstową relację na żywo z tego wydarzenia Tutaj znajdziesz relację na żywo na urządzenia mobilne Autor: Bartłomiej Pawlak