Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy Wisła, mimo wywalczenia 40 punktów, wciąż nie może być pewna miejsca w grupie mistrzowskiej, więc spotkanie w stolicy ma dla niej, poza prestiżem, bardzo istotny wymiar - utrzymania swojej pozycji w górnej ósemce. W poprzedniej kolejce krakowianie pokonali u siebie Śląsk Wrocław 3-1, ale zrobili to w przeciętnym stylu, a o ich sukcesie przesądził znakomicie dysponowany Carlitos, który skompletował hat-tricka. Mimo to trener "Białej Gwiazdy" z optymizmem podchodzi do konfrontacji z Legią. - Zdajemy sobie sprawę, że to jest szczególny mecz. Wszyscy zawodnicy są bardzo zmotywowani i już teraz chcieliby wyjść na boisko. Wiemy, że Legia ma zawodników prezentujących wysoki poziom, a ostatnie sezony pokazują, że ten klub zmierza w dobrym kierunku. Do rywala podchodzi zatem z szacunkiem, ale też z chęcią zwycięstwa - zapewnił Carrillo. Wiślacy po raz ostatni wygrali z Legią przy Łazienkowskiej 8 maja 2010. Carrillo nie ukrywa, że chciałby przełamać złą serię. Ma on doświadczenie i miłe wspomnienia z takich prestiżowych spotkań - w poprzednim sezonie jako trener Hajduka Split poprowadził ten zespół do pierwszego od 10 lat zwycięstwa na stadionie Dinama w Zagrzebiu. - Takie mecze rozgrywa się z dużą przyjemnością. Trzeba zadbać o dobrą motywację, ale i zwrócić uwagę, żeby ona nie była za duża i nie pojawiła się zbędna presja. Należy zagrać inteligentnie - przyznał. Niedzielna konfrontacja będzie miała więcej chorwackich wątków. W kadrze Wisły jest czterech piłkarzy z tego kraju, a trenerem Legii jest Chorwat Romeo Jozak. Carrillo przyznał, że nie miał go okazji poznać osobiście, ale śledził jego pracę. - Jeśli chodzi o zawodników Legii to osobiście znam Marko Veszovicia i Domagoja Antolicia. Veszović to piłkarz dobrej jakości, potrafiący grać po bokach boiska. Antolić jest dynamiczny i podejmuje bardzo trafne wybory, ale nie może z nami wystąpić, bo pauzuje za czerwoną kartkę - przypomniał Hiszpan. Wisła pod wodzą Carrillo stara się prezentować ofensywny futbol. Na razie efekty są średnie, ale szkoleniowiec "Białej Gwiazdy" nie zamierza zejść z obranej drogi, mimo że jego zespół jest narażony na kontrataki rywali. - Trzeba być wiernym swej filozofii. To, że staramy utrzymywać się przy piłce, działa na naszą korzyść, bo wtedy łatwiej jest budować ataki. Musimy koncentrować się na zaletach naszej drużyny. Owszem, zdarzają się straty, ale wtedy trzeba robić wszystko, żeby jak najszybciej odzyskać piłkę. W futbolu są dwa sposoby gry - albo przeszkadzać rywalowi, co znając historię nie było w Krakowie nigdy cenione, albo starać się coś samemu budować. My wybieramy ten drugi wariant i będziemy starać się grać swoją piłkę, choć szanujemy Legię - przedstawił plan na potyczkę w Warszawie. Z powodu kontuzji przeciwko Legii nie będą mogli zagrać: Marcin Wasilewski, Vullnet Basha i Ivan Gonzalez. Niewykluczone, że po raz pierwszy w tym roku w podstawowym składzie znajdzie się miejsce dla 39-letniego Arkadiusza Głowackiego, który przeciwko Śląskowi zaliczył już kilkuminutowy epizod. - Jestem z niego zadowolony i myślę, że zawsze będę, bo to jeden z najbardziej inteligentnych zawodników. Zawsze wie, jak o siebie zadbać w danym momencie. Pomaga w szatni mnie i innym graczom. To piłkarz, który wie, jak dawkować obciążenia, bo bardzo dobrze zna swój organizm. Przemawia za nim duże doświadczenie. Potrafi pomóc drużynie i jak do niej dotrzeć. Jeśli na sobotnim treningu nic złego się nie wydarzy, będzie do dyspozycji w Warszawie - zapowiedział Carrillo. Sporo kontrowersji wzbudza natomiast postawa Nikoli Mitrovicia. Serb, który trafił do Wisły w tym roku z polecenia Carrillo, spisuje się słabo, w meczu ze Śląskiem, gdy był zmieniany w 60. minucie, kibice go wygwizdali. W spotkaniu tym nie zaliczył ani jednego odbioru, a poziom celności podań miał najniższy spośród wszystkich pomocników. Mimo to szkoleniowiec Wisły wstawia go do podstawowego składu. - Nie do końca zgadzam się, że nie przemawiają za nim statystyki. Można zauważyć, że w wielu spotkaniach był w gronie zawodników, którzy mieli najwięcej kluczowych podań w całej lidze. Nawet jeśli traci piłki, to nie boi się grać do przodu. Zmiana w ostatnim meczu była spowodowana założeniami taktycznymi. Ja naprawdę nie żenię się z żadnym zawodnikiem. Nikt nie może być pewny, że będzie grał - stanowczo podkreślił Carrillo. Niedzielny mecz rozpocznie się w Warszawie o godzinie 18. W poprzednim spotkaniu pomiędzy tymi zespołami Legia wygrała w Krakowie 1-0 po golu Jarosława Niezgody.