W dwóch inauguracyjnych spotkaniach Arka pokonała na własnym stadionie 4-0 GKS Tychy i 4-1 Stomil Olsztyn. W trzecim meczu żółto-niebiescy zremisowali w Byczynie 0-0 z ostatnim w tabeli Widzewem Łódź. - Jesienią męczyliśmy się, wygrywaliśmy nieznacznie, tymczasem wiosnę rozpoczęliśmy z wysokiego "C". Dwa pierwsze mecze były w naszym wykonaniu efektowne oraz efektywne i wiele osób spodziewało się, że w Byczynie także zdobędziemy trzy punkty. Z przebiegu spotkania zasłużyliśmy na zwycięstwo, bo stworzyliśmy mnóstwo sytuacji. Widzew to jednak zupełnie inna drużyna niż w pierwszej rundzie i jestem pewien, że jeszcze wiele zespołów tam polegnie - stwierdził Ława. W sobotę o 17.30 gdynianie zmierzą na własnym stadionie z Miedzią Legnica, która wygrała dwie ostatnie ligowe potyczki - 4-0 w Nowym Sączy z Sandecją oraz 2-0 u siebie z GKS-em Tychy. - Rywal ma swoje atuty. To doświadczona i ograna drużyna, która w dodatku w przerwie zimowej znacznie się wzmocniła. Stać ją na dobrą grę, co też pokazała w pierwszym meczu z nami, w którym był remis 4:4. Mam już plan oraz skład na to spotkanie w głowie i wierzę, że od pierwszej minuty zagramy tak, jak w dwóch inauguracyjnych konfrontacjach, w których wychodziło nam praktycznie wszystko. Mecz w Byczynie też nie był w naszym wykonaniu zły, zabrakło tylko skuteczności - ocenił trener Arki Grzegorz Niciński. W składzie Miedzi jest kilku piłkarzy, którzy mają za sobą występy w gdyńskim zespole. Rezerwowym bramkarzem jest Andrzej Bledzewski, a podstawowymi zawodnikami w polu Adrian Mrowiec, Radosław Bartoszewicz i były reprezentant Litwy Tadas Labukas. Ten ostatni strzelił na wiosnę już dwa gole. - Będzie to z pewnością dla nich dodatkowa mobilizacja. Spodziewamy się trudnego meczu, ale mamy nadzieję, że w sobotę dołożymy kolejne punkty do siedmiu, które wywalczyliśmy na wiosnę - podsumował gdyński szkoleniowiec.