Kwiecień od lat znany jest z bezpardonowej walki i tak samo było w piątkowym starciu z 13-krotnymi mistrzami Polski. Pomocnik Resovii żółtą kartkę mógł zobaczyć już na początku spotkania, ale sędzia Wojciech Myć dwukrotnie go oszczędził. Ustne napomnienia arbitra zdawały się jednak nie trafiać do 28-letniego zawodnika i w 18. minucie otrzymał żółtą kartkę. Już wtedy komentujący spotkanie w Polsacie Sport Maciej Żurawski zastanawiał się, czy agresywnie grający piłkarz wkrótce nie zostanie zdjęty z boiska. Kwiecień na nim jednak pozostał, na nieszczęście... jego kolegi z zespołu Rubena Hoogenhouta. W 44. minucie obrońca Resovii chciał uderzyć z dystansu na bramkę Wisły, ale wślizgiem uniemożliwił mu to właśnie Kwiecień. A cała sytuacja wyglądała tak: - Dość kuriozalne zdarzenie. To może być bardzo poważna kontuzja, bo z całych sił podeszwą buta wjechał w stopę kolegi - oceniali komentatorzy Polsatu Sport. Zawodnicy Resovii od razu pokazywali, że potrzebna będzie zmiana, bo na nodze Hoogenhouta pojawiła się krew. Obrońca gospodarzy zapewniał jednak, że może grać dalej i wytrwał kilka minut, aż do końca pierwszej połowy. W przerwie został jednak zmieniony przez Mateusza Bondarenkę. Z kolei Kwietnia w 56. minucie zmienił Klaudiusz Krasa. Pierwsza wygrana Wisły Kraków Bez Hoogenhouta Resovia spisała się słabo. O ile w pierwszej połowie wiślacy mieli trochę szczęścia i spotkanie było wyrównane, to po przerwie goście już zdecydowanie górowali nie tylko piłkarsko, ale też pod względem przygotowania fizycznego i ostatecznie wygrali po pięknej bramce Michała Żyry oraz trafieniu Igora Łasickiego. Na wygraną piłkarze Wisły czekali ponad trzy miesiące. Było to również pierwsze wyjazdowe zwycięstwo trenera Jerzego Brzęczka, który drużynę prowadzi od 14 lutego. Po dwóch kolejkach Wisła ma cztery punkty, a Resovia zero. W następnym spotkaniu krakowianie podejmują Arkę Gdynia, a rzeszowianie Sandecję. PJ